Wstydliwa karta w życiorysie Gołoty. Ratowała go żona. Niesmak został do dzisiaj
Andrzej Gołota ma za sobą wiele sportowych przygód, do których wraca z dumą. Poza ringiem? Bywało różnie, nie zawsze honorowo. Miał niebywałą łatwość do popadania w tarapaty. Jak wtedy, gdy na jednej z amerykańskich ulic... podszywał się pod policjanta. Gdyby nie pomoc jego żony Marioli, karą mogła być deportacja z USA.

Andrzej Gołota jest dzisiaj szanowanym obywatelem Stanów Zjednoczonych. Amerykański paszport otrzymał latem 2013 roku. Decyzję podjął Sąd Federalny w Chicago.
- Chcę podkreślić, że nie zrzekam się obywatelstwa polskiego. Nasze dzieci sześć lat temu otrzymały polskie paszporty i każdy członek naszej rodziny jest głęboko związany z krajem mojego urodzenia. Głęboko związany czuję się również ze Stanami Zjednoczonymi, gdzie mieszkam już ponad 20 lat i gdzie urodziły i wychowały się nasze dzieci. Z radością przyjmuję wszystkie obowiązki i przywileje związane z obywatelstwem Stanów Zjednoczonych - mówił tuż po uroczystości, cytowany przez "Przegląd Sportowy".
Gołota nie miał łatwej drogi do obywatelstwa USA. Groziła mu deportacja
Nie każdy jednak pamięta, że polski bokser popadł w spore tarapaty tuż po złożeniu wniosku o amerykański paszport. Urząd imigracyjny rutynowo wszczął wówczas procedurę badającą jego kryminalną przeszłość. Rychło okazało się, że grozi mu deportacja.
W 2003 roku Gołota podszywał się pod policjanta, kiedy zignorował znak "Stop" i został zatrzymany przez radiowóz. Próbował wmówić wówczas mundurowym, że jest funkcjonariuszem policji z New Jersey. Na dowód pokazał odznakę honorową.
Trzy lata później w miejscu jego zamieszkania znaleziono 12 sztuk broni palnej. Nie miał na nią pozwolenia. W obu sprawach broniła go żona Mariola, wykonująca zawód adwokata. Jej wysiłki przyniosły dobry efekt, ale równie dobrze brązowy medalista olimpijski z Seulu mógł zostać karnie wydalony z USA.
Dzisiaj nie może się tłumaczyć "błędami młodości". Kiedy udawał policjanta, miał już 45 lat, był dojrzałym mężczyzną. Wyciągnął jednak wnioski z niechlubnej historii i od tamtej pory zawsze przedstawia się jako były zawodowy bokser. Oczywiście tylko tym, którzy nie zdołali w nim rozpoznać dawnej gwiazdy ringu, nazywanej długo "ostatnią nadzieją białych".


