Dlaczego Łukasz Różański w pierwszej, dobrowolnej obronie mistrzowskiego trofeum, skrzyżuje rękawice z tak wymagającym przeciwnikiem, jak Lawrence Okolie (19-1, 14 KO)? Przecież mógł wybrać pięściarza, który z dużo większą dozą prawdopodobieństwa może pozwolić mu przedłużyć swoje panowanie na szczycie młodej kategorii bridger, która powstała pomiędzy dywizjami junior ciężką, a ciężką. Odpowiedź na to pytanie, w rozmowie z Interią, dostarczył sam Różański (15-0, 14 KO). - Odpowiem ci bardzo szczerze: owszem, były jakieś rozmyślenia w którą pójść stronę, ale po długich negocjacjach z promotorem stwierdziłem, że po prostu kibicom należą się wielkie emocje. Stąd taka walka. A w tym wszystkim ja sam chciałem mieć naprzeciwko siebie duże nazwisko. Miałem sporo dostępnych nazwisk z czołowej "15" i myślę, że jest tam kilku zawodników, którzy chętnie przyjechaliby do Rzeszowa i byliby dla mnie mniejszym zagrożeniem, ale wychodzę z innego założenia. Ja już nie mam czasu na to, żeby czekać, czekać, czekać... I myśleć o czymś tam... Nie spadłem z księżyca, wiem że lata mi lecą i chcę dużych wyzwań. A Okolie to dla mnie wyzwanie i motywacja do treningów. I uważam, że kibice będą mieli sporo frajdy - wyłożył karty na stół pięściarz z Czarnej Sędziszowskiej, którego bokserskim domem jest Rzeszów. Poprzedni pojedynek, w którym Łukasz Różański w spektakularnym stylu zdemolował Alena Babicia, odbył się w G2A Arena w Jasionce, 14 kilometrów od centrum Rzeszowa, ale aplauz publiczności chyba był słyszalny w obrębie rynku miejskiego w stolicy województwa podkarpackiego. Trudno było wyobrazić sobie bardziej efektowny styl, w jakim przez lata niedoceniany Polak został numerem 1 na światowym, ale także całym krajowym podwórku. Tym razem atmosfera będzie jeszcze bardziej elektryzująca, bo Różański z Okoliem skrzyżują rękawice na Podpromiu, w największej hali w mieście, zapewne wypełnionej kibicami do ostatniego miejsca. 31-letni "The Sauce" to jednak kawał pięściarza, o czym dotąd przekonali się wszyscy Polacy, którzy decydowali się stanąć z nim w szranki. Włącznie z silnym jak tur Michałem Cieślakiem, czy byłym mistrzem świata kat. cruiser Krzysztofem "Główką" Głowackim. Okolie z jednej strony okazuje szacunek Różańskiemu należny mistrzowi, ale z drugiej uważa, że Polak jeszcze nie boksował w jego "lidze mocy", zapowiadając że zamierza zadać mu poważne obrażenia. W rozmowie z portalem ringpolska.pl Brytyjczyk ostrzegł, że ma zamiar konkretnie "przejechać" się po starszym o siedem lat przeciwniku, odbierając mu pas WBC. Łukasz Różański i Lawrence Okolie spodziewani są w ringu w piątek około godziny 23. Łącznie na karcie głównej gali przewidzianych jest pięć pojedynków. Do ringu wejdzie m.in. boksujący w wadze średniej Fiodor Czerkaszyn (23-1-0, 14 KO), który niedawno, podczas wielkiej gali we Wrocławiu, gdzie Ołeksandr Usyk pokonał Daniela Duboisa, musiał przełknąć gorycz pierwszej zawodowej porażki. Naprzeciwko zawodnika rodem z Ukrainy, mającego też polskie obywatelstwo, stanie Jorge Cota (31-6-0, 28 KO).