30-letni Włodarczyk chce po raz trzeci zatrzymać pas WBC, który wywalczył półtora roku temu po zwycięstwie w Łodzi - w pojedynku rewanżowym (pierwszy, w 2009 r. w Rzymie, zakończył się remisem) - nad Włochem Giacobbe'em Fragomenim. Od tego czasu pokonał, choć w mocno przeciętnym stylu (zwłaszcza ostatnia potyczka), Amerykanina Jasona Robinsona i Portorykańczyka Francisco Palaciosa. "Diablo" wygrał jeszcze jeden bój, najważniejszy - o własne życie... W lipcu media, nie tylko polskie, również m.in. australijskie (Green przyznaje, że słyszał o tym zdarzeniu - PAP), obiegła szokująca informacja o samobójczej próbie Włodarczyka, który przedawkował leki antydepresyjne. Rzekomym powodem miały być nieporozumienia rodzinne. Pobyty w szpitalach, wyciszenie, pozwoliły zawodnikowi z podwarszawskiego Piaseczna na powrót do zdrowia i dobrej kondycji psychicznej. Szybko wrócił na salę treningową, bo - jak mówi - kocha boks i ringową rywalizację. "Diablo" Włodarczyk walczył już za granicą, ale w obronie tytułu - nigdy. Z kolei 38-letni Green rzadko opuszcza ojczyznę, a do Europy udał się tylko dwukrotnie, za każdym razem do Niemiec, gdzie parę sezonów temu skusiła go propozycja konfrontacji z Marcusem Beyerem w kategorii junior półciężkiej (o pas WBC). W obu walkach Australijczyk miał rywala co najmniej raz na deskach, ale ostatecznie przegrywał. Ważył wtedy 75 kg, czyli ponad 15 kg mniej niż teraz. Polski pięściarz jest "naturalnym" junior ciężkim, a w przyszłości zamierza przenieść się do królewskiej wagi ciężkiej. To jednak na koniec kariery, teraz myśli tylko o środowym sprawdzianie. - Najważniejsza jest forma sportowa, a o nią jestem spokojny. Przygotowałem się solidnie, m.in. na zgrupowaniu w Wiśle, aby wrócić z antypodów z moim pasem WBC. Nic nie stoi na przeszkodzie w zrealizowaniu celu - powiedział Włodarczyk, który od dziewięciu dni aklimatyzuje się w Perth. Z chłodnej Polski trafił na australijskie lato; w ciągu dnia temperatura przekracza nawet 35 stopni Celsjusza. O rywalu mówi tak: - Danny jest twardy, przyjmuje walkę i chętnie wdaje się w wymianę. Ale nie ma tak silnego ciosu jak Palacios. Green lubi przewracać przeciwników, a z 31 zwycięstw, aż 27 odniósł przed czasem (na koncie również cztery porażki; bilans Polaka 45-2-1). W pierwszej rundzie rozprawiał się z takimi bokserami, jak słynny Roy Jones jr z USA, czy Australijczyk Paul Briggs, ten sam, który dwukrotnie ulegał na punkty Tomaszowi Adamkowi (stawką były tytuły WBC w półciężkiej). W lipcu, kiedy trwało zamieszanie z Włodarczykiem, Green przegrał w Sydney z inną, choć już podstarzałą gwiazdą ringów Antonio Tarverem (USA). Przez kilka tygodni Green sparował z... Andrzejem Fonfarą, kibicem Legii Warszawa, a zwłaszcza Artura Boruca, który kilka lat temu wyjechał za chlebem do Ameryki. - Nie zastanawiałem się ani chwili, bo sparingi z Dannym to dla mnie świetna nauka i doświadczenie. Ja też chcę zostać mistrzem świata, a takie doświadczenie, jak praca z Greenem, są na wagę złota - przyznał 24-latek. Włodarczyk mocno tym się nie przejął, a przynajmniej nie dał po sobie poznać frustracji z powodu współpracy Fonfary z jego przeciwnikiem. - Ani mnie to ziębi, ani grzeje. Nawet byłem zdziwiony, ponieważ Andrzej boksuje inaczej niż ja, nie można go porównywać do mnie. Może Australijczyk liczył, że skoro jesteśmy z jednego kraju, to walczymy bardzo podobnie - stwierdził. Green, pytany o obu Polaków, odpowiedział: - Nie można ich porównywać, Włodarczyk jest doświadczonym bokserem i już swoje przeżył. Z kolei Fonfara to młodzieniec, który jednak pnie się po szczeblach kariery. Ciężko pracuje i już jest w dziesiątce najlepszych na świecie w kategorii junior ciężkiej. Ale mistrzem WBC jest Włodarczyk. Trenowany przez Fiodora Łapina Włodarczyk boksuje zawodowo od 2000 roku, debiutował mając 18 lat. W tym wieku Green dopiero zaczynał przygodę z pięściarstwem. Wcześniej grał w futbol australijski, a do dziś wielką pasją jest surfing i tenis stołowy, zresztą przekonał się o tym Fonfara, który dostał rakietkę i rywalizował przy zielonym stole. Na profesjonalnych ringach Danny pojawił się po igrzyskach olimpijskich w Sydney, gdzie odpadł w pierwszej rundzie. Na Challenge Stadium w Mt Claremont (przedmieścia Perth) obydwu zawodników dopingować będą żony, dzieci zostają w domach. Green twierdzi, że przyjdzie około 5,5 tysiąca jego fanów. Włodarczyk może liczyć na znacznie skromniejszą grupę, z Polski miało przylecieć kilkoro przyjaciół, a na miejscu jest kadra biało-czerwonych żeglarzy (przygotowuje się do rozpoczynających się na początku grudnia MŚ, będących kwalifikacją do Londynu - PAP), która prawdopodobnie wspomoże dopingiem rodaka. Walki polskich bokserów o mistrzostwo świata