Tym razem w stawce znajdą się już tylko dwa pasy wagi ciężkiej - WBO i WBA. - Możecie wierzyć lub nie, ale naprawdę odpowiada mi ta pozycja, w jakiej znalazłem się obecnie. Czuję się nie tylko młodszy, bardziej zmotywowany, ale również silniejszy i lepszy. Pozostaję zrelaksowany, choć przy tym również zmotywowany - przekonywał Kliczko. - Mam zamiar udowodnić sobie oraz kibicom, iż stać mnie jeszcze na odzyskanie mistrzostwa świata. Wykorzystuję więc czekające mnie wyzwanie i obracam je w taki sposób, by wyszło mi to na dobre. Nie miałem żadnych wątpliwości decydując się na ten rewanż - zapewnia Ukrainiec, który zdominował królewską kategorię przez całą dekadę. - Byłem nieobecny w pierwszej walce, to znaczy byłem obecny ciałem, ale nie duchem. Nie pozwoliłem pracować moim rękom. Zupełnie inaczej broni się tytułu przez lata, a zupełnie inaczej atakuje się mistrza. To wszystko zmieniło się w momencie, gdy przegrałem - zapewnił Kliczko. - Dziś inaczej do tego podchodzę i jestem szczęśliwy, że od razu mam szansę odzyskać utracone pasy. Dziś odczuwam mniejszą presję niż wtedy, gdy to ja byłem obrońcą tytułów. To będzie interesująca walka dla kibiców, którą zakończę nokautem na Furym - dodał zmotywowany Kliczko.