Kliczko wielokrotnie powtarzał jednak, że pieniądze nie mają tu żadnego znaczenia, bo przez dekadę panowania w królewskiej kategorii zarobił ich tak wiele, że do końca życia już nic nie musi robić. Ostatecznie postanowił zawiesić rękawice na kołku. Ukrainiec miał wstępnie spotkać się po raz drugi z Anglikiem za oceanem. Ale pomimo ogromnej wypłaty, nie zdecydował się na rewanż. - Tak naprawdę miałem tysiące powodów, żeby zdecydować się na rewanż, lecz z drugiej strony wiele innych, by odejść na emeryturę. Zrozumiałem w końcu, że nie mam już takiej motywacji sportowej i ambicji, jaką miałem wcześniej. Za rewanż mogłem zarobić dwadzieścia milionów dolarów, ale nawet ta suma nie była dla mnie motywacją i nie zmieniła mojej decyzji - powiedział Ukrainiec. - Gdybym pozostał w boksie tylko dla pieniędzy, tak naprawdę oszukiwałbym już wtedy sam siebie - przyznał Kliczko.