Świeżo przeprowadzona rozmowa z Władimirem Kliczką, byłym gigantem boksu zawodowego, wieloletnim mistrzem świata kategorii ciężkiej, dotyczyła bardzo bieżących spraw, oscylujących naturalnie wokół trwającej od 24 lutego 2022 roku pełnoskalowej wojny w Ukrainie, którą sąsiedniemu krajowi wytoczyła Federacja Rosyjska. Kliczko rozczytał groźby Putina. "Jeśli Ukraina przegra tę wojnę..." Tematem był między innymi najświeższy pomocowy prosto z Białego Domu, czyli nowy pakiet uzbrojenia dla Ukrainy wart 300 milionów dolarów. Punktem wyjścia było natomiast pytanie o ostatnie wypowiedzi Władimira Putina. Prezydent Federacji Rosyjskiej, uznany za zbrodniarza wojennego, w zaplanowanym procesie odbudowy Imperium Radzieckiego akcentuje rosyjską energię nuklearną w ramach gotowości nuklearnej. Kliczko został poproszony o ocenę, dlaczego jego zdaniem Putin to robi, jaki jest cel tych wypowiedzi. - Wszyscy wiemy, że grozi i wiedzie tak zwany wolny świat do poddania się i zaprzestania wspierania Ukrainy - odparł 47-latek, przypominając, że już dziesięć lat temu Putin ruszył na Ukrainę, rozpoczynając wówczas aneksję Krymu. - Jeśli Ukraina poniesie porażkę, Putin i Rosja będą nadal podbijać więcej ziemi lub więcej krajów. Jeśli Ukraina przegra tę wojnę, na linii znajdują się inne kraje. Ambicje odbudowy tzw. imperium radzieckiego nadal istnieją, co stanowi poważne zagrożenie dla nas wszystkich w Europie i Stanach Zjednoczonych - zaakcentował na antenie CNN "Doktor Stalowy Młot" (taki pseudonim nosił jako wielki pięściarz). Władimir Kliczko zaapelował o zjednoczenie w Stanach Zjednoczonych, pomiędzy Republikanami i Demokratami, bo największa siła jest we wspólnie zaciśniętej pięści. - Musimy przeciwstawić się bezsensownej wojnie na Ukrainie, musimy bronić Ukrainy i uczynić ją wielką, silniejszą. Stoimy razem przeciwko tej wojnie, nie będziemy ostatni i ważne jest, aby nadal wspierać Ukrainę, ale nie czekać, nie za chwilę - podkreślił emerytowany sportowiec. Następnie serdecznie podziękował za otrzymane wsparcie w kwocie 300 milionów dolarów. Jednak od razu, aby uzmysłowić wszystkim, jak gigantyczne wsparcie jest potrzebne, aby wojska rosyjska nie przemieszczały się coraz bardziej na zachód Europy, zaapelował o więcej. 300 milionów z Białego Domu. Kliczko dziękuje, ale i stawia sprawę jasno Były fantastyczny pięściarz, jak na człowieka z dyplomatycznymi talentami przystało, bardzo ostrożnie odniósł się do pytania o Donalda Trumpa, który ponownie ubiega się o urząd prezydenta USA. Dziennikarz przypomniał jego stanowisko, że nie da Ukrainie ani grosza, co jego zdaniem paradoksalnie dopomoże w tym, żeby wojna dobiegła końca. - Jak bardzo jesteście zaniepokojeni tym, że jeśli wygra Donald Trump, pomoc dla Ukrainy całkiem się zatrzyma? - usłyszał Kliczko. - Nie chcę komentować żadnych plotek. Ona powiedziała, on powiedział... Sam wiesz, politycy i kampanie... Rok 2024 będzie ważnym rokiem generalnie dla całego świata. Odbędzie się wiele wyborów prezydenckich, które muszą się odbyć, w Ukrainie, Stanach Zjednoczonych i Rosji, więc ten rok będzie niezwykle ważny. Chcę tylko powiedzieć: nie pozwólcie Ukrainie przegrać! Nie ma znaczenia, jakie krążą plotki, ważne jest, aby zatrzymać bezsensowną wojnę na Ukrainie rozpoczętą przez Rosję, bez względu na to, kto będzie u władzy. Ważne jest, aby ocalić i zachować demokrację i Wolny Świat w takiej postaci, w jakiej jest teraz - mocno wyartykułował Kliczko.