- Osiągnęliśmy porozumienie w sprawie walki, ponieważ nasze negocjacje z Eddiem Hearnem (promotor Joshuy - przyp. red.) od początku były rzeczowe i konstruktywne. Wembley jest najbardziej znanym stadionem na świecie. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu wszystko będzie mogło zostać ogłoszone już oficjalnie - powiedział Boente w rozmowie z ESPN. Aby tak się stało, Brytyjczyk Joshua musi spełnić warunek konieczny, czyli w sobotę wywiązać się z roli murowanego faworyta i pokonać Amerykanina Erika Molinę w walce wieczoru na gali w Manchesterze.Obrona pasa IBF wagi ciężkiej przez niepokonanego (17 zwycięstw, wszystkie przed czasem) mistrza olimpijskiego z Londynu, wydaje się być formalnością, ale nie takie niespodzianki widział świat sportu. Przypomnijmy, że Molina był ostatnim przeciwnikiem Tomasza Adamka i dzięki zwycięstwie nad "Góralem" w Krakowie dostąpił przywileju pojedynku z 27-letnim Joshuą, za który zgarnie wypłatę życia. - Nie jest sprawą najważniejszą, kiedy dokładnie ogłosimy walkę Władimira z Anthony'm. Poczekamy, aż Joshua pokona Molinę, który jest twardym facetem. Ten zawodnik wyglądał całkiem dobrze do momentu, aż został znokautowany przez Deontay'a Wildera - podkreślił Boente.40-letni Kliczko jest nieaktywny od listopada 2015 roku, gdy niespodziewanie musiał uznać wyższość Brytyjczyka Tysona Fury'ego i stracił swoje wszystkie tytuły mistrzowskie. Warto nadmienić, że już czyniono przymiarki, aby walka Kliczki z Joshuą doszła do skutku. Pięściarze mieli spotkać się w ringu właśnie w najbliższą sobotę, 10 grudnia, ale sprawa od początku budziła wątpliwości. Choćby dlatego, że obozy obu zawodników zbyt późno przystąpiły do negocjacji, a porozumienie trzeba było wypracować na wielu płaszczyznach, choćby telewizyjnej. Wówczas zaczęło się przerzucenie odpowiedzialnością, ale czas pokazał, że sprawa nie poróżniła promotorów obu pięściarzy.