Witalij oznajmił, że to on po szóstej rundzie, w której Anglik znalazł się na deskach, doradził bratu, aby się nie spieszył i cierpliwie czekał na wykończenie przeciwnika. - Byłem pewien, że z powodu tych olbrzymich mięśni Joshua nie będzie miał energii w późniejszych rundach, że nie będzie dostatecznie szybki i aktywny. Im więcej masy mięśniowej, tym więcej pochłania ona tlenu. Dałem Władymirowi złą radę po szóstym starciu, zniechęciłem go [do ataku], spodziewałem się, że Joshua będzie coraz wolniejszy i coraz bardziej zmęczony, dzięki czemu Władymir będzie miał więcej okazji. Może trzeba było postawić wszystko na jedną kartę i go skończyć - stwierdził 45-letni mer Kijowa. Dodał, że brat był bardzo dobrze przygotowany do hitowej walki pod względem fizycznym i taktycznym. - Dobrze pracował na nogach, nie pozwolił Joshui przygotowywać ataków. Byłoby inaczej, gdyby nie przyjął tego podbródkowego (w jedenastej rundzie - pryp.). Może to nie był błąd, a czysty przypadek. Za bardzo się do niego zbliżył. Gdyby nie ten cios, to Władymir wygrałby przynajmniej na punkty - powiedział. Nie wiadomo jeszcze, czy pokonany skorzysta z przysługującego mu prawa do rewanżu i jesienią zmierzy się z AJ-em po raz drugi. Starszy brat sugeruje, że nie ma takiej potrzeby. - Władymir nie ma już nic do udowodnienia. Nie znam żadnego boksera, który zdobyłby tyle pasów i je obronił, który by dominował przez ponad dziesięć lat. Jakąkolwiek podejmie jednak decyzję, będę go wspierać - oświadczył.