Na konferencji prasowej w Doniecku Witalij przyznał, że już nie będzie boksował, ale nazwisko Kliczko nadal będzie pojawiać się w pięściarstwie. - Mam brata, który jest młodszy i bardziej utalentowany - dodał ukraiński mistrz świata. Media i kibice zawodowego boksu odczytali ten komunikat jednoznacznie - wielki mistrz ogłosił zakończenie sportowej kariery. Parę godzin później okazało się, że nie jest to prawdą. Rzeczniczka prasowa pięściarza, Oksana Zinowiewa, zdementowała pogłoski o sportowej emeryturze Kliczki. Zinowiewa tłumaczyła, że Witalij chciał powiedzieć, że nie zamierza już długo boksować, ale kariery jeszcze nie kończy. Po co to całe zamieszanie? Być może w celu uzyskania większego rozgłosu na Ukrainie. Starszy z braci Kliczko ma bowiem poważne ambicje polityczne. W październiku wystartuje w wyborach parlamentarnych na Ukrainie. Jedno jest pewne, jeżeli założona przez Kliczkę partia UDAR (Ukraiński Demokratyczny Alians na rzecz Reform) dostanie przynajmniej 5% głosów i znajdzie się w parlamencie, Witalij na pewno nie będzie miał czasu na pogodzenie roli zawodowego boksera i zaangażowanego społecznie polityka. Dlatego na wieść o zakończeniu kariery przez Kliczkę trzeba poczekać co najmniej do ogłoszenia wyników październikowych wyborów.