Będąca dla 38-letniego Ukraińca trzecią w tym roku obroną trofeum World Boxing Council walka od pierwszego do ostatniego gongu przebiegała pod znakiem jego wyraźnej przewagi. Amerykański pretendent do tytułu, który poza dużą elastycznością i kilkoma celnymi lewymi prostymi pokazał naprawdę niewiele, sprawiał wrażenie zawodnika nastawionego na przetrwanie z mistrzem całego dystansu. Sztuka ta mu się udała i być może przez bokserskie kroniki będzie kiedyś wspominany jako ten, który, obok Timo Hoffmana, Chrisa Byrda i Lennoxa Lewisa nie przegrał z Kliczką przed czasem. Ostatecznie po 12 rundach sędziowie punktowali 120-108, 120-108, 119-109 na korzyść Kliczki.