- Walka w Alabamie to dla mnie zawsze coś wyjątkowego. Nie mogę się już doczekać, by przetestować swoją prawą rękę. Zdaję sobie jednak sprawę, że Wawrzyk da z siebie całe serducho i będzie chciał coś udowodnić. Niektórzy naśmiewają się z mojego rywala, lecz to po prostu jest głupie - mocno zaczął Wilder. - On ma swój cel. Chce zostać pierwszym polskim mistrzem wagi ciężkiej i będzie boksował za cały swój kraj. Każdy wielki pięściarz na początku jest jeszcze mało znany i na pewno nie ma mowy o jego lekceważeniu. Muszę go znokautować - mówił Wilder, dla którego będzie to już piąta obrona pasa World Boxing Council. W trzeciej - niemal dokładnie rok temu, znokautował ciężko Artura Szpilkę (20-2, 15 KO) w dziewiątej rundzie. - Na pewno nie przylecę do Alabamy tylko po to, żeby wyjść do ringu. Zamierzam odebrać Wilderowi tytuł i zostać pierwszym Polakiem, który zdobył pas mistrza świata wagi ciężkiej. Zielony pas WBC jest najbardziej prestiżowy z wszystkich. Dowiedziałem się o wszystkim tuż przed świętami, ale już wcześniej byłem w bardzo dobrej formie. Mam więc wystarczająco dużo czasu, żeby fajnie się przygotować do tego wyzwania. Każdego dnia pracujemy nad każdym możliwym scenariuszem tego pojedynku - stwierdził Wawrzyk.