Ława przysięgłych w USA będzie od dziś wysłuchiwać argumentów reprezentantów mistrza WBC w wadze ciężkiej, Wildera (37-0, 36 KO) oraz jego niedoszłego rywala, Powietkina (31-1, 23 KO). Przedstawiciele obu stron mają przekonywać ławników do swoich racji przez kilka dni - prawdopodobnie do czwartku lub piątku. Wilder i Powietkin mieli się zmierzyć w maju ubiegłego roku, ale walkę odwołano, kiedy badanie antydopingowe dało wynik pozytywny na obecność zakazanego meldonium w organizmie Rosjanina. Amerykanin i jego promotor Lou DiBella złożyli potem w sądzie w Nowym Jorku pozew z tytułu straty ponad czterech mln dolarów, które "Brązowy Bombardier" miał zarobić w ringu. Powietkin i Andriej Riabiński skontrowali pozwem, w którym domagają się odszkodowania w wysokości 34,5 mln dolarów za zniesławienie i zerwanie kontraktu. Powietkin został ostatecznie oczyszczony z zarzutów o wspomaganie się nielegalnym środkiem. W grudniu wpadł jednak w kolejne tarapaty, gdy tym razem wykryto u niego ostarynę. Bokserska przyszłość 37-latka cały czas stoi pod znakiem zapytania. Wilder wróci na ring 25 lutego. Jego rywalem w Birmingham w Alabamie będzie Gerald Washington (18-0-1, 12 KO).