- Czekałem od dawna na taki moment i taką walkę. Jestem podekscytowany naszym spotkaniem. Ortiz wyrósł na prawdziwy postrach wagi ciężkiej, ja natomiast biję najmocniej z wszystkich. Kiedy więc zestawicie nas razem w ringu, dostaniecie najlepszą z możliwych walk w królewskiej kategorii. Zunifikuję wszystkie pasy, obiecuję to wam. A starcie z Ortizem to właśnie pierwszy krok w tym kierunku. Każdy, kto stanie mi na drodze, zostanie znokautowany - odgraża się "Brązowy Bombardier", o którego sile przekonał się między innymi nasz Artur Szpilka, brutalnie znokautowany w dziewiątej rundzie. - Nie ma mowy, żeby walka potrwała pełen dystans. Myślę, że trzy rundy, ale może być i jedna - dodał Amerykanin.- Wilder gadał na mój temat dużo rzeczy i miałem już tego dosyć. Ja nie lubię tyle mówić, wolę przemawiać pięściami w ringu i właśnie to zamierzam zrobić. Mam do niego szacunek, wiem, że on bije mocno, ale ja przecież również nokautuję. Nie mogę się już doczekać, by wyjść do ringu i zamknąć mu gębę na oczach wszystkich - ripostuje "King Kong", który w razie zwycięstwa zostanie pierwszym kubańskim mistrzem wszechwag w gronie zawodowców. - Powinien podpisać swój wyrok śmierci. Nauczę go nie zadzierać z Kubańczykami - pogroził "King Kong".