- Być może i ten strój był tak ciężki, jak mówi Wilder, ale przecież on go przymierzał dzień wcześniej. Dobrze więc wiedział, ile to coś waży. Rzeczywiście wysiadły mu nogi i widać to było już na początku walki, ale po co publikuje teraz te oświadczenia? To wygląda żałośnie. Ma również pretensje do Marka Brelanda za rzucenie ręcznika, ale moim zdaniem pojedynek powinien zostać zastopowany już w piątej rundzie, a nie w siódmej. W mojej opinii Breland czekał z tym poddaniem nawet za długo, bo w szóstej rundzie sytuacja się powtórzyła. Przecież trener nie tylko ma trenować zawodnika, lecz również chronić go w razie potrzeby - dodał Smith. - Kto wie, być może Breland rzucając ręcznik uratował sportową przyszłość Wildera. Czasem jest tak, że niepokonani zawodnicy czują się nie do ruszenia i przez to nie potrafią pogodzić się z porażką. Ali przekonywał, że wygrał więcej rund niż Frazier, a Julio Chavez, że był lepszy niż Pernell Whitaker. Wilder jest dumnym zawodnikiem z wielkim ego. Jego mózg nie potrafi wytłumaczyć tej porażki, dlatego na siłę szuka jakiejś przyczyny - dodał inny z dziennikarzy ESPN, Max Kellerman. Przypomnijmy, że pokonany przed czasem przez Fury'ego Amerykanin wysnuł kilka dziwnych teorii. Nie tylko o zbyt ciężkim stroju, lecz również poddał w wątpliwość dobre intencje Brelanda.