- To jest ten moment, na jaki przygotowywałem się od dawna. Nie mam zamiaru toczyć walk o wakujący tytuł mistrza świata, bo to bracia Kliczko mają prawdziwe pasy i to oni są jedynymi, prawdziwymi championami. Rządzą już od dekady, dlatego właśnie im chciałbym odebrać pasy. To jest mój cel. Kiedy pokonam obu Kliczków, wówczas będę już mógł zakończyć karierę - mówi Wilder. - Zawodnicy czekający na ich emeryturę, by zawalczyć potem o wakujące pasy, najzwyczajniej w świecie się boją. Ja patrzę na te rzeczy zupełnie inaczej i mam nadzieję, że obaj bracia jeszcze nie zakończą karier - nie ukrywa dwumetrowy Amerykanin, którego przecież jeszcze kilka lat temu na ringach amatorskich podczas mistrzostw świata w Chicago w 2007 roku na punkty pokonał Krzysztof Zimnoch (16-0-1, 11 KO). Przypomnijmy, że dziesięć miesięcy temu Deontay przebywał w austriackiej miejscowości Going na obozie przygotowawczym Władimira Kliczki, który wtedy trenował do starcia z Mariuszem Wachem (27-1, 15 KO). Wilder miał być jednym z kilku sparingpartnerów, tym czasem zaprezentował się na tyle dobrze, że już pod koniec obozu stał się głównym sparingpartnerem Ukraińca.