To był szalony wieczór. Łukasz Różański, tak jak zapowiadał, dał show kibicom i w efektowny sposób zastopował Alena Babicia. Polak ruszył z natarciem od pierwszych sekund. Trafił Chorwata kilkukrotnie potężnym ciosem na szczękę, aż w końcu zaatakował serią, "Dzikus" przestał się bronić, a sędzia ringowy przerwał pojedynek. Walka potrwała jedynie dwie minuty i dziesięć sekund. Chwilę później pas mistrza świata zawisł na biodrach naszego boksera. - Cel był jeden! Udało się! Jestem mistrzem świata! Dziękuję wszystkim, którzy we mnie wierzyli i wspierali! - rzeszowianin nie krył radości po wygranym boju. Różański zabrał głos po zdobyciu tytułu mistrza świata. "Cel był jeden" Według informacji portalu ringpolska.pl Łukasz Różański zarobił za walkę z Alenem Babiciem 234 tys. dolarów, co w przeliczeniu na złotówki dale prawie milion złotych! Wszystko dzięki wygranemu w styczniu przez grupę Knockout Promotions przetargu, gdzie promotor Andrzej Wasilewski zaoferował 425 tys. dolarów do podziału dla obu zawodników. Dokładne kwoty można znaleźć na stronie federacji WBC, która zabezpieczyła 10 proc. z tej sumy dla zwycięzcy. Pozostałymi 90 proc. (382,5 tys. dolarów) podzielili się uczestnicy walki wieczoru. Alen Babić zainkasował więc 191 tys. dolarów. Różański powoli może szykować się do pierwszej obrony mistrzowskiego trofeum. Rywala pozna już 13 maja, bowiem wówczas odbędzie się starcie Kevina Lereny (28-2, 14 KO) z Ryadem Mehrym (31-1, 26 KO) w RPA. Jak zapowiedziano, zwycięzca zostanie kolejnym pretendentem do pasa wagi bridger.