W świecie polskich freak fightów wybuchł kolejny wielki skandal, który jest pokłosiem filmu opublikowanego w piątek 30 sierpnia przez Sylwestra Wardęgę. Popularny twórca powrócił po kilku miesiącach przerwy z materiałem uderzającym z Michała "Boxdela" Barona - jednego z włodarzy federacji Fame MMA. W filmie Wardęga umieścił wiele nowych faktów dotyczących zachowań "Boxdela", a jedno z nich miało związek z Piotrem Szeligą i jego partnerką Anną Antończak. Para w przeszłości sama znalazła się w centrum skandalu - byli krytykowani za to, że stworzyli związek, mimo że Antończak jest żoną byłego trenera Szeligi, który w wyniku nieszczęśliwego wypadku podczas walki znalazł się w stanie wegetatywnym. Wtedy para przeżywała trudny okres, ponieważ wylał się na nią niesamowity hejt. Wówczas jedną z osób, która próbowała udzielić im wsparcia, był Michał "Boxdel" Baron. Włodarz Fame MMA robił to m.in. za pośrednictwem rozmów telefonicznych. W materiale opublikowanym przez Sylwestra Wardęgę widać jednak, co "Boxdel" mówił poza rozmową, gdy na chwilę wyciszył swój mikrofon. W tamtym momencie w towarzystwie innych osób zaczął wulgarnie obrażać Annę Antończak, mimo że w trwającej rozmowie chciał zaoferować jej pomoc. Zostały godziny do walki Adamek - "Don Kasjo". FAME MMA z pilnym komunikatem Szeliga wyciąga konsekwencje ze słów "Boxdela". Wycofuje się z udziału w gali Piotr Szeliga materiał zobaczył w piątek, a w sobotę, na kilka godzin przed galą Fame MMA na PGE Narodowym podjął decyzję o wycofaniu się z turnieju, w którym miał wziąć udział. - W związku z zaistniałą sytuacją, mam dla was taki mały statement z mojej strony. Wiecie, że Stadion Narodowy to było moje marzenie i bez względu na mój stan zdrowia, zrobiłbym wszystko, aby na nim zawalczyć. Do wczoraj - powiedział Piotr Szeliga. W dalszej części oświadczenia Piotr Szeliga zaczął obrażać "Boxdela" i stwierdził, że sytuacja nie pozwala mu zawalczyć na gali. Dodał, że w tej sytuacji pretensje ma tylko do niego, a nie do Rafała Pasternaka czy Krzysztofa Rozpary. Oznajmił jednak, że nie zawalczy na sobotniej gali Fame MMA i sam do siebie miałby ogromny żal, gdyby ostatecznie to zrobił. Wydaje się więc, że sytuacja jest przesądzona. Pod koniec filmu Szeliga powiedział jednak, że "prawdopodobnie" nie zawalczy, a przynajmniej w tym momencie w ogóle nie myśli o walce. Przeprosił również swoich kibiców, którzy czekali na jego walkę.