Oczywiście AJ ma teraz w głowie tylko swój rewanż z Ołeksandrem Usykiem (19-0, 13 KO), rozważa jednak walkę przejściową na przełomie maja i czerwca, jeśli wojna w Ukrainie będzie się przeciągała. Bo przecież Usyk jest w nią mocno zaangażowany. I tu swoją szansę upatruje Nowozelandczyk, były mistrz świata wagi ciężkiej federacji WBO. - Słyszałem wywiad, w którym Joshua twierdził, że pokonałby mnie przed czasem. Ciekawe w jaki sposób, skoro nie potrafił tego zrobić w pierwszej walce? A od tego czasu rozwinąłem się pod okiem nowego trenera. Rewanż na pewno wyglądałby inaczej, bo nawet jeśli Joshua zaboksowałby tak samo, to z pewnością ja zawalczyłbym inaczej. U boku Andy'ego Lee czuję się dużo pewniejszy siebie i znów mam radość z walenia kogoś w łeb. Z nim w narożniku, z nową formułą treningu i nowym stylem, robię postępy i czuję się coraz mocniejszy. Ja i Joshua mamy niedokończone sprawy, skontaktowałem się więc z Eddiem Hearnem i powiedziałem, że mogę walczyć z Joshuą, jeśli nie dojdzie do jego rewanżu z Usykiem. Ciężko jest żyć z daleko od domu, bez rodziny, jednak w Anglii mam lepsze warunki do rozwoju. Nie wiem, ile czasu mi jeszcze zostało w poważnym boksie, ale chcę go wykorzystać najlepiej jak to tylko możliwe i dać z siebie wszystko - zapowiada Parker. Przypomnijmy, że do walki Joshua - Parker doszło niemal dokładnie cztery lata temu. Brytyjczyk wniósł wtedy do ringu pasy WBA i IBF, natomiast Nowozelandczyk tytuł WBO. Na pełnym dystansie wygrał Joshua, unifikując trzeci pas.