Ich konfrontacja zapowiada się frapująco, a zwycięzca powinien znaleźć się w prestiżowych rankingach bez podziału na kategorie wagowe. W tej chwili zarówno Amerykanin, jak i Szkot są oczywiście pewni swego. - Taylor jest dziurawy, a moich ciosów nie można bezkarnie przyjmować. To będzie niesamowita walka. Gdybyśmy poczekali z nią jeszcze trzy lata, byłaby sprzedawana w systemie PPV. Ale w turnieju WBSS najlepsi walczą z najlepszymi, nie ma czekania. Pojedynki takie jak nasz są prawdziwymi superwalkami - powiedział Prograis, który w kwietniowym półfinale w Lafayette odprawił przed czasem Kiryła Relicha. - Zawsze wierzyłem w moje umiejętności. Teraz muszę wejść na wysokie obroty i wygrać. Walka finałowa z Prograisem będzie bardziej taktyczna niż fizyczna. Obaj jesteśmy inteligentni. Obaj prezentujemy najwyższy poziom - stwierdził Taylor, który w majowym półfinale w Glasgow zdeklasował Iwana Baranczyka.