Pojedynek stał na bardzo wysokim poziomie. Lepszy w większości rund dosyć wyraźnie był "Matrix", ale Portorykańczyk próbował odgryzać się przy każdej okazji i polował na mocne uderzenia. Z czasem przewaga jednego z liderów zestawień P4P rosła. Przepuszczał prawe rywala i natychmiast po odchyleniu kontrował błyskawicznym lewym sierpowym. W dziewiątej odsłonie dominował już niepodzielnie i wydawało się, że to początek końca Pedrazy. Przyjął bardzo dużo ciosów, a mimo to powrócił udanym starciem numer dziesięć. W ostatnich minutach walczył już jednak tylko o przetrwanie. Po około minucie jedenastej rundy Łomaczenko kilka razy z rzędu trafił prawym hakiem lub podbródkiem, poprawiając lewym sierpowym. Demolka trwała przez półtora minuty, aż w końcu lewy sierp w okolice ucha powalił dzielnego Pedrazę. Zaraz po nokdaunie Wasyl poprawił kombinacją lewy-prawy hak na korpus i przeciwnik z grymasem bólu na twarzy znów przyklęknął. Powstał na dziewięć, ale w tym momencie zabrzmiał zbawienny gong na przerwę. W ostatniej odsłonie Pedraza po prostu uciekał, a Łomaczenko powiększył przewagę. Sędziowie punktowali na jego korzyść 119:107 i dwukrotnie 117:109. Statystyki ciosów: Łomaczenko 738/240 - Pedraza 931/111. - Z moim barkiem wszystko już w porządku. Zależy mi na dwóch kolejnych pasach wagi lekkiej i mam nadzieję, że uda się również doprowadzić do starcia z Mikeyem Garcią - powiedział po wszystkim Łomaczenko. Wcześniej w tym samym limicie Teofimo Lopez (11-0, 9 KO) po zaledwie 40 sekundach znokautował prawym sierpowym Masona Menarda (34-4, 24 KO), zdobywając wakujący tytuł mistrza Ameryki Północnej, a niespełna 24-letni Emanuel Navarrete (26-1, 22 KO) pokonując jednogłośnie na punkty (115:113 i 2x 116:112) Isaaca Dogboe (20-1, 14 KO) odebrał mu pas federacji WBO kategorii super koguciej, czy też jak kto woli junior piórkowej.