Fani wielkiego boksu zacierają ręce na myśl o okresie jesienno-zimowym. W odstępie trzech miesięcy od września do grudnia odbędą się dwie walki o mistrzowskie pasy w wadze ciężkiej. Najpierw na Wembley Anthony Joshua spróbuje zabrać tytuł IBF Danielowi Dubois, a pod koniec roku ma dojść do rewanżu pomiędzy Ołeksandrem Usykiem a Tysonem Furym. W majowym pojedynku unifikacyjnym górą był ten pierwszy. Zaskakujący głos dobiegł z Ukrainy. Tymczasowy mistrz federacji WBC w wadze super średniej Siergiej Bogaczuk uważa, że do kolejnego starcia na szczycie może w ogóle nie dojść. "Nie jestem pewien, czy się odbędzie. Nie byłem pewien już, czy dojdzie do pierwszej walki. A teraz rewanż... Wydaje mi się, że Fury nie jest zainteresowany tym pojedynkiem. Interesują go tylko pieniądze. Wie, że przegra też drugi raz. Jest stary, ma ciężkie życie" - powiedział dosadnie "El Flaco", cytowany przez sport-express.ua. Nawiązał także do wydarzeń z pierwszej połowy czerwca, kiedy to "Król Cyganów" runął na podłogę w barze w Morecambe, wypiwszy za dużo alkoholu. Nie był w stanie samodzielnie wstać. Został wtedy wyprowadzony z lokalu przez trzech ochroniarzy. "Znowu wybrał ciemną drogę" - pisał "Daily Mail". Siergiej Bogaczuk o rewanżu Fury - Usyk: "Trudno będzie to zaaranżować" "Czy widzieliście filmik w internecie? Fury upił się w barze, a teraz chce rewanżu z najlepszym bokserem. Zapomnij o tym, chłopcze. Musisz ciężko trenować, "mieszkać" na siłowni, a potem się zrewanżować. Fury pije, odpoczywa, ale chce wrócić i wygrać? Zapomnij o tym, to głupie" - wypunktował "The Gypsy Kinga" Bogaczuk. Dodał, że jeśli jednak konfrontacja odbędzie się zgodnie z planem, to fani Usyka mogą liczyć na nokaut. W maju Fury przegrał na punkty. Jeden z trzech sędziów wypunktował jego zwycięstwo, ale zdaniem większości ekspertów Ukrainiec był zasłużonym zwycięzcą. "The Gypsy King" z pewnością wraz ze swoim sztabem, który pozostanie niezmienny, ma kilka lekcji do odrobienia przed rewanżem, którego stawką nie będą już wszystkie pasy. Jak wspominaliśmy, ten organizacji IBF musiał zostać zwakowany przez Ukraińca z powodu braku obowiązkowej obrony. 10 sierpnia Bogaczuk (24-1, 23 KO) stoczy kolejną walkę z Amerykaninem Virgilem Ortizem (21-0, 21 KO). Stanie się to w Las Vegas.