Kilka dni temu King znany ze współpracy m.in. z Muhammedem Alim, Joe Frazierem czy Andrzejem Gołotą, wystosował pozew, w którym utrzymywał, że Mayorga jest z nim związany kontraktem. W związku z tym - zdaniem Kinga - planowana walka pięściarza z Nikaragui z Mosleyem nie może dojść do skutku. Słynny promotor utrzymuje, że Mayorga dogadał się z Amerykaninem za jego plecami, a tymczasem ewentualne starcie powinno być planowane we współpracy z agencją Kinga. Pięściarz nie godzi się na taką argumentację kontrowersyjnego promotora i uważa, że King chce jedynie zabłysnąć w mediach i wywołać kolejny wielki skandal. "Ta walka dojdzie do skutku. King może sobie gadać swoje bzdury, ale jego czas już dawno minął. On jest śmieszny. Chce po prostu przeszkodzić ludziom, którzy naprawdę osiągnęli sukces" - powiedział Mayorga w rozmowie z ESPN. "Myślicie, że ukradł mi jeszcze za mało pieniędzy? Co on sobie wyobraża!?" - wściekał się popularny pięściarz. "King ukradł mi ponad 20 mln dolarów za pojedynek z Oscarem De La Hoyą. Powiedział mi, że nic nie zarobiłem, a to była przecież najbardziej dochodowa walka 2006 roku!" - zakończył Mayorga. Don King w przeszłości zasłynął z wielu skandali i kontrowersji. Z amerykańskim promotorem nie chcieli z tego powodu współpracować m.in. bracia Kliczko.