Mike Mollo pięściarzem zawodowym stał się w 2000 roku. Przez sześć lat był niepokonany, jego nieskalany porażką rekord naruszył dopiero DaVarryl Williamson w maju 2006 r. Do momentu walki z Andrzejem Gołotą wypracował sobie bilans na poziomie 19-1. Z "Andrewem" zmierzył się w legendarnym nowojorskim Madison Square Garden. Tam poniósł drugą przegraną, nasz rodak wygrał na kartach sędziowskich. Jak się okazało, było to ostatnie zwycięstwo w karierze Gołoty. - Był szczególnie niebezpieczny. W ringu był jak zwierzę, to bestia i gigant. Byłem wtedy młody, szybki i pamiętam, co stało się z jego okiem. Nie wyglądało to dobrze (było bardzo mocno spuchnięte - red.). - mówił o nim Mollo. Od tamtej pory Amerykanin wygrał dwa pojedynki, cztery przegrał, a jeden zremisował. Odwiesił rękawice na kołek z rekordem 21-7-1. W CV ma także po dwie konfrontacje z Krzysztofem Zimnochem i Arturem Szpilką oraz jedną z Arturem Binkowskim. Fani boksu z naszego kraju pamiętają go więc doskonale. Mike Tyson "opętany", porażające słowa "Bestii" przed powrotem na ring. "Chciałbym, aby ten facet umarł" W ostatnim czasie jest o nim głośno z powodów daleko znajdujących się od sportu. Był jednym z uczestników szturmu na Kapitol, siedzibę Kongresu Stanów Zjednoczonych. Wydarzenia z 6 stycznia 2021 r. przeszły do historii USA. Tamtego dnia obie izby Kongresu prowadziły obrady mające zatwierdzić wybory wyników prezydenckich z 3 listopada 2020 r., kiedy to Joe Biden pokonał Donalda Trumpa. Kandydat republikanów publicznie podważał rezultaty, sugerował sfałszowanie wyborów. Według Uniwersytetu Monmouth, w jego słowa wierzyło aż 77 procent jego elektoratu. Szturm na Kapitol z 2021 roku. Były pięściarz ma postawione zarzuty W wyniku siłowego wdarcia się na teren budynku oraz starć z policją śmierć poniosło pięć osób, a co najmniej 138 funkcjonariuszy zostało rannych. Wśród szturmujących był również właśnie Mollo. Jak czytamy w WBEZChichago, we wtorek jemu oraz Emilowi Kozehulowi postanowiono zarzuty: wejścia, przebywania, zakłócania porządku i spokoju w budynku o ograniczonym dostępie, zakłócania porządku, paradowania, demonstrowania lub pikietowania w Kapitolu oraz wzbudzania niepokojów społecznych. Śledczy twierdzą, że zidentyfikowali Mollo i Kozehula na różnych nagraniach z zamieszek. Według FBI były pięściarz miał krzyczeć "oni kradną nam kraj" oraz położyć ręce na dłoni oraz pałce teleskopowej policjanta. Funkcjonariusz zapytał go "widzisz, co robisz? Jesteś przed kamerą" i wskazał na swoją włączoną kamerę. Mollo nie uspokoił się jednak i rzekomo z Kozehulą miał pomagać otworzyć drzwi do Rotundy, czyli wielkiej sali będącej wystawą narodowej sztuki. Po sforsowaniu ich miał podnieść ręce ku górze, następnie opuścił cały budynek po 30 minutach spędzonych w środku. Teraz jego los może być w rękach Donalda Trumpa. 78-latek we wtorek wygrał wybory prezydenckie i po czteroletniej przerwie w styczniu powróci do Białego Domu na drugą kadencję. Już w 2022 r. zapowiadał, że w razie konieczności ułaskawi większość skazanych za szturm. Powtórzył te słowa w zeszłym roku. Andrzej Gołota nie wytrzymał po triumfie Trumpa. "Jest jedyną osobą..."