<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/mariusz-wach-aleksander-powietkin,4321" target="_blank">Wach - Powietkin. Najlepsza relacja na żywo tylko w Interii. Kliknij tutaj!</a> <a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/mariusz-wach-aleksander-powietkin,id,4321" target="_blank">Wach - Powietkin. Dołącz do relacji na urządzenia mobilne - kliknij!</a> Mariusz Wach już dzisiaj wieczorem zmierzy się z Rosjaninem Aleksandrem Powietkinem. Dla "Wikinga" to ostatnia szansa, by udowodnić, że należy do czołowych pięściarzy wagi ciężkiej. Przed nim jednak piekielnie trudna misja - Powietkin to były mistrz świata, który zrobi wszystko, aby na oczach rosyjskich kibiców znokautować Polaka. Walka Wacha z Powietkinem to starcie dziwne z co najmniej kilku powodów. Dziwny jest termin pojedynku - rzadko przecież zdarza się, by gale bokserskie organizować w środku tygodnia. Dziwne były także negocjacje obu pięściarzy - Polak miał niejasną sytuację z promotorami, długo trwało ustalenie, kto właściwie prowadzi interesy "Wikinga". Najważniejsze jednak, że starcie, na które od wielu miesięcy czekał Wach, dojdzie do skutku. Termin, owszem, jest nietypowy, ale nalegała na niego strona rosyjska. Dlaczego? 4 listopada to dla Rosjan dzień wyjątkowy, szczególnie w kontekście stosunków z Polską. To właśnie tego dnia na wschodzie obchodzą święto państwowe w rocznicę upamiętniającą zdobycie w 1612 roku Kremla moskiewskiego, opanowanego przez Polaków, w wyniku działań wojny polsko-rosyjskiej 1609-1618. To Dzień Jedności Narodowej. W związku z tym rosyjscy promotorzy koniecznie chcieli, aby najlepszy ich pięściarz w królewskiej kategorii wagowej zmierzył się 4 listopada z rywalem z Polski. Padło na Mariusza Wacha. W Rosji wszyscy liczą oczywiście na to, że polski olbrzym dziś wieczorem na ringu w Kazaniu padnie na deski. Polak to wciąż cenione nazwisko na bokserskim rynku. "Wiking", któremu wielu pamięta tylko porażkę z Władimirem Kliczką (listopad 2012) i późniejszą dopingową aferę, to przecież pięściarz, który w zawodowej karierze przegrał tylko raz - właśnie z Ukraińcem. Po walce z Kliczką Wach mierzył się już wyłącznie z niżej notowanymi rywalami - pokonał m.in. Travisa Walkera i Konstantina Airicha. Starcie z Powietkinem to dla Polaka szansa na to, by ponownie dołączyć do czołówki wagi ciężkiej. Znaleźć sposób na to, by pokonać Rosjanina będzie jednak bardzo trudno. Powietkin w swojej karierze ma tylko jedną porażkę. Pokonał go - a jakże - Władimir Kliczko (październik 2013). Nawet po porażce z Ukraińcem "Sasza" nie wypadł jednak z obiegu i wciąż mierzył się z poważnymi rywalami - znokautował m.in. Manuela Charra, a ostatnio Mike’a Pereza. Teraz Powietkin weźmie na celownik Wacha, którego również chciałby posłać na deski. Rosjanin już kiedyś znokautował zresztą pięściarza z Polski - w maju 2013 roku nie dał szans Andrzejowi Wawrzykowi (techniczny nokaut w trzeciej rundzie). Wach to jednak wyższa półka niż bokser z Krakowa i znacznie trudniejsze wyzwanie. "Wiking" ma szczękę ze stali i jeszcze nigdy w zawodowej karierze nie leżał na deskach. Tymczasem Powietkin w walce z Kliczką aż cztery razy był liczony i wydaje się, że jego odporność na ciosy jest mniejsza niż Polaka. Pojedynek zapowiada się zatem pasjonująco, bo choć eksperci podkreślają, że Rosjanin jest pięściarzem lepszym technicznie, to Wach imponuje wytrzymałością i mocną psychiką. Obaj potrafią potężnie uderzyć - Polak ma na koncie 17 nokautów, a jego rywal o cztery więcej. W Kazaniu Wach zmierzy się nie tylko z rywalem, ale także z tysiącami kibiców, którzy "Wikingowi" będą życzyli jak najgorzej. Rosyjscy fani chcą zobaczyć, jak ich ulubieniec "Sasza" posyła Polaka na deski. Takie rozstrzygnięcie z pewnością ucieszyłoby także prezydenta Władimira Putina, z którym pięściarz przyjaźni się od wielu lat. Jeszcze jako kickbokser Powietkin trenował w tym samym ośrodku, w którym ćwiczył Putin - miłośnik judo. Powietkin przed walką nie ukrywał, że dzisiaj interesuje go tylko nokaut i obiecywał, że fani mogą spodziewać się znakomitego widowiska. Wach nie zamierza jednak położyć się przed rosyjskim pięściarzem. Polak zdaje sobie sprawę z tego, że czeka go piekielnie trudny pojedynek, ale nie traci nadziei na to, że w Kazaniu sprawi wielką niespodziankę. - Wiem doskonale, że stracę sporo zdrowia, ale odbiorę go Powietkinowi jeszcze więcej. Dam z siebie wszystko. Nie wierzę w to, że uda się wygrać na punkty. Tutaj trzeba będzie postarać się o nokaut - zapowiedział Wach. Dwóch potężnych pięściarzy nastawionych na to, by rzucić na deski rywala. W jednym narożniku Rosjanin, którego wspierać będą tysiące kibiców, w drugim Polak, dla którego to ostatnia szansa, by powrócić na szczyt. Do tego historyczne podteksty, które walce dodają mnóstwo pikanterii. To będzie wielkie widowisko, które trzeba zobaczyć. Początek walki Powietkin - Wach około godziny 19.00. Autor: Bartosz Barnaś <a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/mariusz-wach-aleksander-powietkin,4321" target="_blank">Wach - Powietkin. Najlepsza relacja na żywo tylko w Interii. Kliknij tutaj!</a> <a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/mariusz-wach-aleksander-powietkin,id,4321" target="_blank">Wach - Powietkin. Dołącz do relacji na urządzenia mobilne - kliknij!</a>