- Kiedy przyjechał do Stanów, nie wiedział nawet czym jest "gruszka". Teraz ćwiczenie z nią to jego ulubione zajęcie - powiedział o swoim podopiecznym trener Freddie Roach. Zdobywając złoto w kategorii 48 kg w Pekinie w 2008 roku Zou został najwybitniejszym amatorskim pięściarzem w historii Chin. W ubiegłym roku w Londynie wygrał w kategorii 49 kg. - Jestem zwykłym człowiekiem, który chce spełnić swoje marzenie, dlatego przyjechałem do USA - powiedział 31-letni Zou. Zawodnik sprawność fizyczną uzyskał w młodości dzięki treningom chińskiej sztuki walki wushu. Teraz nie ma większych problemów podczas sparingu z mistrzem świata wagi muszej Brianem Vilorią. - Zou bardzo szybko się uczy. Kiedy go poznałem, myślałem, że jest trochę za "miękki". Zastanawiałem się, co mu się stanie, gdy pierwszy raz oberwie od Briana. A okazało się, że on się odgryza! - ocenił Roach. Komplementów Chińczykowi nie szczędził także sam Viloria. - Jest świetnym zawodnikiem, któregoś dnia może zostać mistrzem świata. Widzę przed nim przyszłość. Jego ciosy są niezwykle szybkie - przyznał Amerykanin. Pojedynek Zou z Meksykaninem Eleazarem Valenzuelą będzie transmitowany w całych Chinach, gdzie pięściarz ma już status gwiazdy. Być może wydarzenie przyciągnie najliczniejszą widownię w historii boksu. - Jest jeszcze jeden powód, dla którego tu jestem: chcę, żeby pojawiło się więcej takich Zou Shimingów. Nie chodzi tylko o mnie. Chciałbym, żeby ten sport stał się popularniejszy w Chinach i na całym świecie - podkreślił zawodnik.