Biwoł dziewięć dni temu zdeklasował, choć na pełnym dystansie, Lenina Castillo. To była już szósta skuteczna obrona tytułu WBA w jego wykonaniu. - Artur udowodnił, że jest mocny w walkach o taką stawkę. Gwozdyk zaczął dobrze i skutecznie zneutralizował prawą rękę rywala. W połowie pojedynku wydawało mi się nawet, że Beterbijew jest zmęczony i przeżywa lekki kryzys, ale ciosami na korpus odwrócił losy potyczki. Zawsze chciałem naszej walki, a teraz, gdy on ma już dwa pasy, chcę jej jeszcze bardziej - nie ukrywa Biwoł. - To nie był najlepszy występ w moim wykonaniu, widziałem jednak, że on słabnie i się męczy. Teraz chcę pozostać aktywny, załatwić obowiązkowe obrony i dalej unifikować - nie ukrywa swoich ambicji Beterbijew, którego na początku przyszłego roku czeka starcie z obowiązkowym pretendentem, Fanlongiem Mengiem (16-0, 10 KO).