Przez pierwsze dwie minuty wiało trochę nudą, ale starczyło, że Peruwiańczyk trafił lewym sierpowym, a pogromca Polaków rzucił się z furią by mu oddać z nawiązką. Robił to jednak zbyt chaotycznie i nie trafiał. Za to w drugiej rundzie, w dodatku już na samym początku, prawy sierpowy Niemca w okolice ucha rzucił rywala na deski. Ten powstał na osiem i pomimo kryzysu sprytnie klinczując przetrwał trudne chwile. Pod koniec pierwszej minuty trzeciego starcia Feigenbutz posłał oponenta po raz drugi na deski, tym razem piękną kombinacją lewy hak na doł-lewy sierp na górę. Głowa Reynoso odskoczyła do tyłu, ale to uderzenie na korpus zrobiło na nim większe wrażenie. Pięściarz z Peru znów się podniósł i chciał natychmiast zmazać złe wrażenie. Rzucił się na Niemca, lecz ten skontrował go krótkim prawym sierpem i po raz trzeci przewrócił. Tym razem sędzia już nie wznowił walki. Swoją drogą teraz porażki przed czasem Maćka Miszkinia i Andrzeja Sołdry z tym bombardierem nabierają trochę innego wymiaru...