Na tę walkę czeka bez mała cały świat. Na szali są przecież trzy pasy należące do Usyka: federacji WBA, WBO i IBF, a także jeden będący w gestii Fury'ego - WBC. Na razie jednak trzeba będzie uzbroić się w cierpliwość. Z powodu kontuzji odniesionej na treningu przez "Króla Cyganów", któremu w sparingu został rozbity łuk brwiowy, starcie w Rijadzie, w Arabii Saudyjskiej, zostało przełożone z 17 lutego na 18 maja. Ukrainiec zdradził, że z powodu przygotowań do tej walki opuścił narodziny drugiego dziecka, do których doszło 28 stycznia, gdy on przebywał na obozie w Hiszpanii. "Cały czas jestem szczęśliwy - takie rzeczy się zdarzają, to jest życie" - przyznał jednak Usyk w rozmowie z BBC, który opowiedział także, co teraz będzie robić. Walka pomiędzy nim a Furym została przełożona już po raz trzeci. Oryginalnie była zaplanowana na 23 kwietnia 2023 roku, ale w ostatniej chwili zerwano negocjacje. Potem "Król Cyganów" miał zdecydowanie trudniejszą przeprawę z byłym mistrzem UFC, debiutującym w boksie Francisem Ngannou, w pokazowym pojedynku, i, zanim wygrał, leżał nawet na deskach, co spowodowało, że walka z Usykiem musiała zostać przesunięta z grudnia na nowy rok. Boks. Oleksandr Usyk spokojnie podchodzi do kwestii walki z Tysonem Furym Ołeksandr Krasiuk, promotor ukraińskiego pięściarza nie chce, by doszło do kolejnego przełożenia pojedynku. Zapowiedział więc, że jeśli Fury znowu wycofa się ze starcia zaplanowanego na 18 maja, to jego zawodnik będzie walczył albo z Brytyjczykiem Anthonym Joshuą, albo z Chorwatem Filipem Hrgoviciem, który jest obowiązkowym pretendentem do pasa IBF. W innym wypadku Usykowi grozi jego strata. Z kolei Egis Klimas, menedżer Ukraińca, nie zostawił na "Królu Cyganów" suchej nitki, nazywając go "tchórzem". Spokojniej do wszystkiego podchodzi najbardziej zainteresowany. "Po prostu się uśmiechnąłem" - powiedział Usyk, gdy opowiadał o tym, co zrobił, kiedy powiedziano mu o kontuzji Fury'ego. "I mówiłem sobie Ok, dokończę trening i zajmę się rozciąganiem pleców" - stwierdził. Triumfator walki w Rijadzie będzie pierwszym niekwestionowanym mistrzem świata wagi ciężkiej od 1999 roku i premierowym w erze czterech pasów. Ukrainiec jednak nie koncentruje się na tym, czy to Brytyjczyk będzie jego rywalem w tym starciu. "Nie myślę o tym, czy to będzie Tyson czy nie. Nie ma to dla mnie znaczenia. Chcę po prostu starcia o niekwestionowane mistrzostwo" - przyznał Ukrainiec.