Ołeksandr Usyk na razie odpoczywa i zbiera laury za wszystko to, co dokonał w minionych dwunastu miesiącach. A jest co świętować! Ukrainiec udowodnił światu, że na dzisiaj nie ma lepszego pięściarza w królewskiej kategorii wagowej. W maju on i Tyson Fury wnieśli do ringu wszystkie cztery najbardziej prestiżowe pasy i wówczas nasz wschodni sąsiad zapisał się w historii - jako pierwszy, od 1999 roku, został niekwestionowanym mistrzem wszechwag. Mistrz świata kategorii bridger Kevin Lerena wyzwał Usyka na pojedynek Nic dziwnego, że Usyk był jedną z największych gwiazd gali magazynu "The Ring", przejętego przez Saudyjczyków, która odbyła się w Londynie. Indywidualnie zgarnął dwie prestiżowe nagrody, w tym tą najcenniejszą - dla najlepszego pięściarza 2024 roku. Ponadto, do spółki z Furym, zwyciężyli w kategorii "Runda Roku", a w dodatku - wraz z innymi bohaterami widowiska, które odbyło się 18 maja w Rijadzie, został współtriumfatorem w kategorii "Najlepsza Gala". Symptomatyczne było to, iż na wydarzeniu zabrakło "Króla Cyganów". Niedługo potem Brytyjczyk ściągnął na siebie uwagę, ogłaszając po raz "enty", że kończy karierę. Czy tym razem ostatecznie? Być może, ale opinia publiczna ma powody, by wątpić w moc stanowiska zawodnika. Usyk zapowiedział, że jeszcze nie kończy kariery. Już w ringu, zaraz po rewanżowej walce z Furym, niespodziewanie do "rematchu" wyzwał go Daniel Dubois. Anglik przegrał z Ukraińcem przed czasem na gali we Wrocławiu, ale wciąż nawiązuje do kontrowersji, gdy jego zdaniem niepokonany mistrz został uratowany kwalifikacją ciosu poniżej pasa, podczas gdy - znów jego zdaniem - było to legalne uderzenie. Wydaje się, że "DDD" nie ma racji, ale swoją żądzę rewanżu opiera na tym zdarzeniu z Dolnego Śląska. Polak odwraca wynik walki Usyk - Fury. Coś podobnego. I poszedł za ciosem Usyk pragnie wyzwań i niewątpliwie, gdyby Dubois, którego teraz czeka walka z Josephem Parkerem, obronił pas IBF, byłby dla niego łakomym kąskiem. Mógłby bowiem znów mieć w swoim posiadaniu wszystkie pasy, kompletnie spełniając się po raz drugi na szczycie wagi ciężkiej. Tymczasem nieoczekiwanie dla pięściarza, który ma w dorobku także tytuł mistrza olimpijskiego i wszystkie pasy w kategorii junior ciężkiej, pojawiła się nowa opcja. Sama kategoria bridger nie ma jeszcze prestiżu, ale pomysł brzmi spektakularnie. Usyk mógłby stanąć przed szansą, aby zostać czempionem w dywizji, będącej pomostem pomiędzy tymi, w których już udowodnił swoje królowanie. A rękawicę rzucił mu aktualny czempion WBC, Kevin Lerena. Pięściarz z RPA w rozmowie z World Boxing News zapowiedział, że jest chętny na takie zestawienie. Saleta bezwzględny w sprawie WOŚP i Jerzego Owsiaka. "To straszne". Wycelował w TV Republika