Od samego początku, gdy tylko potwierdzono to zestawienie, Ukrainiec kręcił nosem, ale czym bliżej terminu walki, tym ostrzej mistrz World Boxing Organization krytykuje ten pomysł. - Ten pojedynek to wstyd i hańba dla boksu, prawdziwy policzek - grzmi Usyk. - Jak facet walczący w UFC może trafić czymkolwiek mocnym w Mayweathera, skoro mało któremu z najlepszych pięściarzy ta sztuka się udała? - dodaje Ukrainiec. - Nawet Canelo czy De La Hoya nie trafiali czysto. Owszem, bili sporo, ale najczęściej na rękawice - dodaje. Zdaniem Usyka, "boks to sport dla dżentelmenów, tymczasem konfrontacja Mayweathera z McGregorem zmienia to w sport dla biznesmenów". Ukrainiec 9 września w Berlinie w ćwierćfinale turnieju WBSS, a zarazem trzeciej obronie pasa WBO, spotka się z Marco Huckiem (40-4-1, 27 KO).