Pojedynek w Rijadzie toczył o trzy pasy należące do Ukraińca: WBA, WBO i IBF, a także jeden należący do Brytyjczyka - WBC. Pojedynek lepiej zaczął Usyk, ale później długo lepiej prezentował się Fury. Ukrainiec inicjatywę ponownie przejął w ósmej rundzie, w której Brytyjczyk zaczął krwawić z nosa. W dziewiątym starciu Usyk blisko był zakończenia walki przed czasem. Fury był liczony, a chwilę później wybrzmiał gong kończący rundę. 37-latek z Symferopola do końca pozostawał aktywniejszy, jednak nie wszyscy sędziowie widzieli go lepszym od rywala. Dwóch punktowało 115:112 i 114:113 na korzyść Ukraińca, a jeden uznał, że 114:113 wygrał Fury. Boks. Ołeksandr Usyk wciąż niepokonany na zawodowych ringach Blisko 36-letni "Król Cyganów" doznał pierwszej porażki na zawodowym ringu, po 34 zwycięstwach i jednym remisie. Rok starszy Usyk ma na koncie 22 wygrane w 22 walkach. Poprzednim niekwestionowanym mistrzem w królewskiej kategorii był Brytyjczyk Lennox Lewis, którego panowanie zakończyło się w kwietniu 2000 roku, ale wtedy w stawce były trzy pasy. Po starciu w Rijadzie Ukrainiec zaczął publikować w mediach społecznościowych, ile kosztowało go 12 rund z Furym. "Od walki minęło trochę czasu, moja twarz jest teraz trochę posiniaczona, ale dzięki Bogu mam zwycięstwo" - przekazał w krótkim filmiku zamieszczonym w poniedziałek. "Chcę podziękować wszystkim Ukraińcom, którzy modlili się za mnie, i tym, którzy bronią naszego kraju i chronią go przed wrogiem. Chcę podziękować każdej matce, ojcu, żonie i wszystkim naszym dzieciom, które obecnie zmagają się z tą wielką presją. Dziękuję wszystkim, którzy wspierają mnie i mój kraj. To jest dla mnie bardzo ważne, doceniam to. Chwała Bogu za wszystko, chwała Ukrainie!" - dodał. Boks. Rewanż Usyka z Furym zaplanowany na październik Tymczasem później pokazał, jak wyglądają jego pięści, które poniosły go do zwycięstwa. Mimo że przecież obaj pięściarze walczyli w rękawicach widać na nich zaczerwienienia wywołane zadawanymi ciosami. Kontrakt na walkę zawierał klauzulę automatycznego rewanżu. Wszystko wskazuje na to, że Usyk i Fury ponownie zmierzą się jesienią - 12 albo 13 października. Wtedy jednak już Ukrainiec nie będzie mistrzem świata federacji IBF, bowiem straci ten pas. W myśl regulacji lada moment będzie musiał zwakować ten tytuł, ponieważ nie wywiąże się z obowiązku i w kolejnej walce nie stoczy obowiązkowej obrony z Filipem Hrgoviciem (17-0, 14 KO). Chorwat już 1 czerwca spotka się z Brytyjczykiem Danielem Dubois, a w stawce ma znaleźć się tytuł IBF. Ten pojedynek także odbędzie się w Arabii Saudyjskiej.