Usyk oddał pas, a teraz to. Ogłoszono koniec mistrza. Podano powody sensacyjnej decyzji
Początek tygodnia zaczął się od sensacyjnych wiadomości w świecie boksu. Te dotyczyły decyzji, jaką podjął Ołeksandr Usyk. Niekwestionowany mistrz wagi ciężkiej miał się bić niebawem o obronę pasa federacji WBO, ale od poniedziałku tytuł ten nie należy już od Ukraińca. Pięściarz zdecydował się zwakować pas, a jego menedżer ujawnił, skąd wzięła się tak zaskakujące decyzja Usyka.

Już po walce z Danielem Duboisem jasnym było, że Ołeksandr Usyk nie pojawi się w ringu do końca 2025 roku. Ukrainiec w starciu z reprezentantem Wielkiej Brytanii ponownie potwierdził, że nie ma sobie równych w kategorii ciężkiej i obronił pasy mistrzowskie federacji WBO, WBA, WBC, IBO i zdobył pas IBF. Obóz reprezentanta Ukrainy jasno dał do zrozumienia, że przed mistrzem dłuższa przerwa i można spodziewać się jego powrotu dopiero na początku 2026 roku.
W chwili obecnej trudno przewidzieć, kiedy Usyk ponownie stanie do walki. Wszystko za sprawą dość sensacyjnej decyzji, jaką podjął. Pięściarz miał stanąć do obowiązkowej obrony pasa organizacji WBO, czego domagała się sama federacja. Rywalem Ukraińca miał być Fabio Wardley. Stało się jasne, że przynajmniej w najbliższym czasie do tego pojedynku nie dojdzie.
Usyk zwakował pas. Podano powody decyzji mistrza
Usyk zdecydował się bowiem na zwakowanie pasa mistrzowskiego, o czym poinformowała sama federacja w mediach społecznościowych. Tym samym Wardley w najbliższym czasie zapewne zmierzy się o tytuł mistrza organizacji WBO z niżej notowanym zawodnikiem. We wtorek wyjaśniło się natomiast, skąd wzięła się decyzja Usyka o rezygnacji z pasa. Powody ujawnił menedżer pięściarza, Aleksander Krasiuk.
Między wierszami można wyczytać, że starcie z Wardley'em po prostu nie interesowała w tym momencie Usyka. "W związku z urazem federacja dała niezbędny czas na regenerację. Gdy ten czas minął, ponownie pojawiło się pytanie: bronić pasa, czy go zwakować" - powiedział w rozmowie z portalem Sport.ua Krasiuk.
"Moim zdaniem Ołeksandr postąpił słusznie. Walka z Wardleyem nie ma teraz żadnej wartości: ani sportowej, ani medialnej, ani reklamowej, tak jak sam powiedział" - stwierdził menedżer mistrza kategorii ciężkiej. Na ten moment nie jest więc jasne, kiedy ponownie zobaczymy Usyka w ringu, ale pewne jest, że w wadze ciężkiej będziemy mieli niebawem nowego mistrza federacji WBO.
















