W czwartek, 16 listopada odbyła się konferencja prasowa promująca "Bitwę XXI wieku", w której zmierzą się Ołeksandr Usyk i Tyson Fury. Oficjalnie ogłoszono, że najlepsi pięściarze wagi ciężkiej spotkają się w ringu 17 lutego w Rijadzie. "Król Cyganów" w swoim stylu słownie zaczepiał oponenta i cały jego team, ten jednak starał się nie pozostać dłużny, lecz gierki medialne mistrza WBC zdecydowanie przyćmiły wszystkie inne wydarzenia z konferencji. Pod koniec zaproszono obu panów do spotkania twarzą w twarz, podczas którego atmosfera podgrzała się do czerwoności i rozpętała się niemała awantura. Ostre spięcie przed walką Fury - Usyk. Bokserzy nie wytrzymali, interweniowała ochrona Ołeksandr Usyk udzielił wywiadu kanałowi Boxing King Media i zdradził kulisy "starcia" przed kamerami. - Myślę, że Tyson jest najlepszy, jeśli chodzi o konferencje prasowe i bezsensowne gadanie. Staram się go przebić, ale póki co jest to dla mnie niemożliwe. Mimo to szanuję go i cały jego team - powiedział zunifikowany mistrz wagi ciężkiej. Ukraiński mistrz uważa jednak, że Tyson Fury prywatnie jest zupełnie innym człowiekiem i jego występ w wywiadach jest swego rodzaju kreacją. - Jego normalna wersja to dobry i rodzinny człowiek. Myślę, że po walce zostaniemy kolegami. Kiedy telewizja i kamery się wyłączają, Fury staje się zupełnie inny. Natomiast przed nimi zachowuje się jak kosmita. To jest tylko show - zaznaczył urodzony w Symferopolu pięściarz. Fury - Usyk. Ukrainiec komentuje spięcie na konferencji Brytyjczyk z kolei swoje pięć groszy po konferencji dorzucił w spotkaniu z dziennikarzami, gdzie nadal podtrzymywał swoją narrację i nadal zaskakiwał słowami. - Jestem mistrzem WBC, a wszystkie inne tytuły mnie nie interesują. Kiedy już pobiję Usyka, zawakuję te pasy i pozwolę zawalczyć o nie innym zawodnikom. Zostanę tylko z tym, co posiadam teraz - wyjawił "Gypsy King". Ołeksandr Usyk posiada obecnie trzy najważniejsze pasy mistrzowskie wagi ciężkiej: WBA, WBO i IBF. Fury z kolei może pochwalić się tytułem federacji WBC. Zwycięzca starcia 17 lutego w Rijadzie zgarnie całą pulę i zostanie pierwszym od 2000 r. niekwestionowanym mistrzem wagi ciężkiej. Ostatnio takim mianem mógł chwalić się Lennox Lewis.