Jerry Okorodudu, o którym pięściarscy działacze w Nigerii mówili "rzadki klejnot", zmarł 28 czerwca 2023 roku w szpitalu Lawanson w Lagos i to na kilka godzin przez planowaną amputacją nogi. Miał 64 lata. Dwa lata temu nigeryjski pięściarz, brązowy medalista igrzysk Wspólnoty Brytyjskiej z 1982 roku w wadze średniej, miał częściowy udar, o czym nie wiedziało zbyt wiele osób. Radził sobie jednak jakoś aż do tego roku. Stan jego zdrowia pogorszył się. Zdiagnozowano u niego cukrzycę. Pojawiły się problemy, bo na stopie wyrósł wielki wrzód. Lekarze nie mieli innego wyjścia, jak amputacja stopy. Ta uratowałaby życie Okorodudu, ale przede wszystkim sprawiłaby, że nie cierpiałby tak bardzo. Ołeksandr Usyk zaskoczył. Wołodymyr Zełenski ma się czego obawiać? Ciało legendy "zakładnikiem" szpitala Medycy wstrzymali jednak zabieg, bowiem szpital nie dostał całej sumy, jaka była potrzebna na zabieg. Operacja została zatem przełożona o kilka dni. W tym czasie pięściarz zmarł. I to wcale nie jest koniec tej tragicznej historii. Jak informują nigeryjskie media, władze szpitala zdecydowały się na to, by ciało Okorodudu potraktować jak zakładnika. Postanowiły, że nie wydadzą go rodzinie, dopóki ta nie ureguluje zaległości związanych z leczeniem pięściarza. Chodziło o kwotę 600 tysięcy nair (ok. 3100 zł). Dopiero zbiórka pieniędzy w całym kraju przez instytucje charytatywne sprawiła, że udało się "uwolnić" ciało Okorodudu i szpital wydał je w końcu jego córce. Taki to już niestety los wielkich gwiazd. Kiedy odnoszą sukcesy, to są noszeni na rękach. Wraz z odejściem ze sportu wielu niestety żyje w ciężkich warunkach, choć tak wiele poświęcają dla swojego kraju. Był niepokonany przez wiele lat w swoim kraju Okorodudu w Nigerii był prawdziwą legendą. Pod koniec lat 70. i na początku 80. był nie do pokonania w swoim kraju. Wygrał wszystkie walki w Nigerii od 1979 roku aż do zakończenia kariery. W 1982 roku odniósł sukces w igrzyskach Wspólnoty Brytyjskiej. Rok później dotarł do finału kwalifikacji olimpijskich. Był jedynym pięściarzem z Afryki, który tego dokonał. Nie dziwi zatem fakt, że został uznany najlepszym bokserem tego kontynentu. Okorodudu wiązał wielkie nadzieje z występem w igrzyskach olimpijskich w Los Angeles (1984). Wygrał dwie walki i dotarł do ćwierćfinału. Do medalu pozostawał zatem jeden krok. Tego jednak nie zrobił. W 1/4 finału przegrał na punkty z Shin Joon-Supem z Korei Południowej, który potem sięgnął po olimpijskie złoto. Okorodudu bardzo przeżywał to, co się stało w Los Angeles. Dla niego celem był medal olimpijski i temu poświęcił wszystko. Reprezentantka Polski wypaliła, co myśli o Rosji. I do tego jeszcze ta flaga