"Ukradła" złoto Szeremecie, a teraz wraca na ring. Sztab Polki reaguje. "Czekam"
Lin Yu-Ting to złota medalistka igrzysk olimpijskich w Paryżu. Tajwańska pięściarka pokonała w wielkim finale Julię Szeremetę. Od tamtej pory słuch o niej zaginął. Aż do teraz, bowiem 29-latka wróciła na ring w krajowych zawodach. Obóz Polki niemal natychmiast zareagował na te doniesienia. - Bardzo dziwna sytuacja. Mam nadzieję, że kiedyś to wszystko się rozstrzygnie w jedną lub w drugą stronę - powiedział Tomasz Dylak w rozmowie z RMF FM.

Od igrzysk olimpijskich w Paryżu minął już ponad rok, ale wspomnienia z turnieju bokserskiego są ciągle żywe. W kategorii 57 kg Julia Szeremeta zdobyła srebrny medal. Młoda Polka w finale uległa Lin Yu-Ting. Tajwańska pięściarka wzbudzała spore kontrowersje ze względu na wątpliwości co do jej biologicznej płci. Od tamtej pory ani razu nie pojawiła się w ringu, co tylko potęgowało domysły. W tym czasie Szeremeta została m.in. wicemistrzynią świata. Okazuje się, że Lin Yu-Ting bierze udział w 114. edycji Tajwańskich Narodowych Igrzysk, które rozpoczęły się 18 października. Kilka dni temu poinformował o tym portal sport.pl.
"Ukradła" złoto Szeremecie, a teraz wraca na ring. Trener Polki ma dość
Obojętnie obok tych doniesień nie mógł przejść sztab szkoleniowy Szeremety. Do sprawy odniósł się trener kadry narodowej Tomasz Dylak.
Nie dziwię się, że w Tajwanie, no bo tam tych badań nie będzie trzeba robić. Czekam, aż zawalczy w zawodach organizowanych przez federację World Boxing. Nie słyszałem jeszcze, żeby ktoś miał tak długą przerwę od walk i nie jest to spowodowane kontuzją czy problemami zdrowotnymi
Trener polskiej kadry wrócił jeszcze na chwilę do igrzysk olimpijskich w Paryżu, a także do niedawnych mistrzostw świata w Liverpoolu. Lin Yu-Ting miała wystąpić w Anglii, ale ostatecznie zabrakło jej na liście startowej.
- Bardzo to jest dziwne. Przez długi czas starałem się tego nie komentować, ale już się nie da. Człowiek czuje jakby został okradziony - wyznał Dylak. - Z mistrzostwami świata była dziwna sytuacja, gdzie dwa dni przed mówiło się, że ma wystartować. Nagle okazało się, że wysłała badania, gdzie ich się nie wysłało, a robiło na miejscu. Bardzo dziwna sytuacja. Mam nadzieję, że kiedyś to wszystko się rozstrzygnie w jedną lub w drugą stronę - dodał.
Szeremeta, a także pozostałe polskie bokserki przygotowują się do igrzysk olimpijskich w Los Angeles w 2028 roku. - Widzę, że dziewczyny stają się coraz lepsze, coraz bardziej doświadczone, coraz pewniejsze. Ja sam jako trener nabieram doświadczenia. Jestem przekonany o tym, że zbudujemy naprawdę wielką ekipę i przejmiemy polski sport - zapowiedział Dylak.












