Gdy pod koniec 2014 roku przenosił karierę na odległy kontynent, na swoją bazę wybierają Nową Zelandię, wydawało się, że wielki świat boksu stoi otworem przed Izu Ugonohem. Polakiem od urodzenia, który wprawdzie na świat przyszedł w Szczecinie, ale wychował się i młodość spędził na gdańskiej Żabiance. Izu Ugonoh wywołał wielkie poruszenie ws. wyborów prezydenckich To nie był jeszcze gotowy materiał na mistrza, ale istniały przesłanki, które dawały nadzieję, że nasz rodak nigeryjskiego pochodzenia wysoko wdrapie się w kategorii wagowej, która od zawsze wiązała się ze szczególnym uwielbieniem - dywizją ciężką. Początek napawał dużym optymizmem, Izu toczył kolejne walki na terenie kraju w Oceanii, od października 2014 roku do października 2016 roku wygrywając osiem pojedynków. Można powiedzieć, że połowa z tych walk była na tzw. rozgrzewkę, ale później przeciwnicy już byli większym wyzwaniem dla naszego zawodnika. W tym okresie aż siedem z ośmiu walki Ugonoh wygrywał przed czasem, robiąc to w dodatku w imponującym stylu, co odbijało się nad Wisłą głośnym echem. Dwóch przeciwników zdemolował w pierwszej rundzie, a czterech schodziło z ringu pobitych już w drugiej odsłonie. Coraz większe wrażenie robił mocny cios Ugonoha, a to wszystko "opakowane" było sylwetką na miarę Adonisa, bo fizycznie pod względem muskulatury prezentował się fantastycznie. Niestety między innymi ta góra mięśni w połączeniu z innymi ograniczeniami, które wychodziły później, już nie tylko w boksie, ale również w formule MMA, sprawiły, że Ugonoh przegrał swoją pierwszą "walkę życia". Po pełnym fajerwerków pojedynku z Dominikiem Breazeale'em na gali w amerykańskim mieście Birmingham, gdzie sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie (Ugonoh był na deskach w trzeciej rundzie i dwukrotnie w piątej, a Amerykanin w czwartej), Izu został znokautowany na półmetku, w piątej odsłonie. Izu Ugonoh: Najpierw obowiązki, potem... Po niedługim czasie stało się jasne, że ta walka, która miała być oknem na świat, a po zwycięstwie Izu mógł zacząć boksować o pasy, złamała mu karierę. Do ringu wszedł jeszcze tylko dwukrotnie, najpierw pokonał Freda Kassiego, a później został w 4. rundzie znokautowany przez Łukasza Różańskiego. W MMA, przebranżawiając się na pojedynki w klatce, Ugonoh też miał większe aspiracje. Od niedawna Izu jest szczęśliwym mężem, ma malutką pociechę, a nieprzerwanie - zresztą jak już kiedyś - daje dowody, że poważnie traktuje swoje obywatelskie obowiązki. Wczoraj nie mogło go zabraknąć w lokalu wyborczym, oddając pojedynczy, ale jak każdy - w swojej masie - mający potężną rangę głos na popieranego przez siebie kandydata. Kogo Izu poparł? Swoimi preferencjami nie podzielił się z opinią publiczną, ale napisał tak: Takie rozpoznawalne postaci, jak Ugonoh, którego na samym tylko Facebooku obserwuje ponad 130 tysięcy osób, także mobilizują rodaków, by wzięli sprawy w swoje ręce. Ta aktywność Ugonoha wywołała bardzo dużo reakcji, tysiące w formie wiadomości, a samych wyrażonych tylko za pomocą emotikon w liczbie przeszło 22 tysięcy.