- W mojej najlepszej formie ani jeden, ani drugi nie mieliby ze mną żadnych szans. Załatwiłbym ich w pierwszej rundzie - powiedział w wywiadzie dla "Bild am Sonntag" najmłodszy mistrz świata wagi ciężkiej (20 lat, 4 miesiące i 22 dni) w historii boksu. Bracia Kliczko, a zwłaszcza młodszy z nich Władimir, zdominowali w ostatnich latach walki w wadze ciężkiej. Tyson zaznaczył jednocześnie, że teraz nie byłby w stanie się przygotować do starcia z nimi, ale każdy specjalista przyznałby mu rację. - Kiedyś boks wyglądał zupełnie inaczej. Teraz jest za dużo głaskania - ocenił. Tyson jest obecnie w Europie i promuje swoją autobiografię. Można w niej przeczytać o ubóstwie, wielkich zarobkach, zmarnowanych szansach, śmierci czteroletniej córeczki, pobycie w więzieniu i nałogach byłego znakomitego pięściarza. Niedawno media donosiły, że rosyjski miliarder Andriej Rjabiński zaproponował zorganizowanie powtórki walki między Tysonem a Evanderem Holyfieldem. Przeszła ona do historii, ponieważ pierwszy z nich odgryzł rywalowi w trakcie pojedynku kawałek ucha. - Nikt nie zaproponował mi na razie takich pieniędzy za walkę, bym się chociaż zastanawiał, czy jest sens wracać na ring. Znajdują się od czasu do czasu inwestorzy, którzy dają mi spore pieniądze, ale ciągle za małe. W tej chwili wychodzę na prostą i jestem szczęśliwy, więc trudno będzie mnie przekonać - zaznaczył Tyson.