- Zadzwoniłem do żony i powiedziałem, że wracam. Ona na to: "Nie wracasz, jesteś za gruby" - wspomina.- Ważyłem wtedy 400 funtów (181 kg) i nadal tyłem. Teraz ważę jakieś 260 funtów (118 kg). W Anglii mamy pinty piwa. To dużo, a ja piłem po 20 takich piw cztery czy pięć razy w tygodniu. Wisiał mi brzuch, miałem wielkie plecy. Miałem skrzydła. Mam rozstępy na całym ciele, będę zniekształcony do końca życia - mówi.Fury przygotowuje się obecnie do walki z Deontayem Wilderem (40-0, 39 KO). Pojedynek, w którego stawce znajdzie się pas WBC, odbędzie się 1 grudnia w Los Angeles.