33-letni Anglik po kwietniowym zwycięstwie nad Dillianem Whyte'em, kiedy obronił tytuł mistrza świata, ogłosił zakończenie kariery. We wtorek stwierdził jednak, że "planuje coś wielkiego". "Zbliżają się ekscytujące wiadomości" - stwierdził Fury. Zapytany, czy w przyszłości znowu będzie można go zobaczyć na ringu, odparł: "Na 100 procent. Tak jak filmie, kiedy Jerry Maguire krzyczał 'Show me the money'". Ukrainiec Usyk to mistrz IBF/WBA/WBO. Pasy mistrzowskie pod koniec września odebrał Joshui. Rewanż odbędzie się 13 lub 20 sierpnia. "Whyte przegrywał w przeszłości, przegrywał również przez nokaut, ale to były równe walki. Nikt dotąd nie zrobił z nim tego co ja. Nazywał mnie tchórzem, prowokował, a nawet dobrze mnie nie trafił. Cały czas się ruszam. Codziennie robię dwa treningi, w tym jeden to bieg. Nie słuchajcie tych idiotów, którzy ogłaszają moje walki. Jeśli ktokolwiek ma coś ogłosić, to tylko Frank Warren" - powiedział Fury, odnosząc się do pogłosek dziennikarzy "Daily Mail" o negocjacjach w sprawie grudniowej walki. Boks. Tyson Fury: To będzie sporo kosztować "Coś niedługo ogłosimy. Być może będzie to jakaś walka pokazowa, może coś innego. Na pewno chcę znów zobaczyć Tysona w ringu, bo tam jest królem. Niedługo będziemy mogli już coś więcej ogłosić" - wtrącił Warren. "Jeśli Joshua rzuci się ostro na Usyka i nie znokautuje go szybko, to już w siódmej rundzie zacznie brakować mu paliwa. Dlatego wydaje mi się, że Usyk znów wygra. A jeśli ten zawodnik wagi średniej po raz drugi pokona tego kulturystę, rozważę powrót i pokażę mu, co robią prawdziwi zawodnicy wagi ciężkiej. Ale to będzie sporo kosztować" - dodał Fury.