Wydawało się, że po walce Daniela Dubois z Anthonym Joshuą 21 września sytuacja na najwyższym poziomie wagi ciężkiej zacznie się nieco klarować. Brytyjczycy mają jednak zawalczyć po raz drugi, więc "AJ" będzie miał kolejną szansę na ponowne posiadanie pasa mistrzowskiego (IBF). Z pewnością obaj będą czekać na wynik rewanżu Ołeksandra Usyka z Tysonem Furym. Dwaj giganci pięściarstwa zmierzą się ze sobą w Rijadzie po raz drugi w ciągu siedmiu miesięcy. W maju lepszy był Ukrainiec. Dzierży obecnie tytuły WBC, WBO i WBA. Tuż przed świętami "The Gypsy Kinga" czeka więc wielkie wyzwanie. Po raz pierwszy pojawi się w ringu po porażce. Jak na nią zareaguje? W publicznych wypowiedziach oczywiście jest pewny siebie. Zaczął już swoje "gierki" na emocjach. Sugeruje, że sędziowie będą przeciwko niemu, przez co nie może liczyć na sprawiedliwy werdykt z kart punktowych. - Nie ma tajemnicy w tym, że wchodzę do walki, by go znokautować. Dlaczego? Bo nie sądzę, że dostanę decyzję w moją stronę, bez względu na to, co zrobię. Będę musiał wyręczyć arbitrów, tak jak zrobiłem to z Deontayem Wilderem w Ameryce - powiedział w rozmowie z Play Undisputed. Przypomnijmy, że wiosenny pojedynek z Usykiem przegrał po niejednogłośnej decyzji. Jeden z sędziów wskazał jego triumf, choć wydaje się, że była to przesadzona ocena. Tyson Fury zapowiada nokaut na Usyku. Nie ufa sędziom W grudniu 2018 r. w pierwszym starciu między nimi sędziowie wytypowali remis, mimo że "Król Cyganów" leżał dwukrotnie na deskach. Oczywiście uważał, że to on był pokrzywdzony. Zrewanżował się jednak w 2020 i 2021 roku, dwukrotnie nokautując "Bronze Bombera". Wtedy już nie były potrzebne punkty sędziowskie. Do tego właśnie teraz nawiązał. Rekord Fury'ego to w tym momencie 34 zwycięstwa (24 przez KO), 1 remis i 1 porażka. Usyk może popisać się nieskazitelnym 24-0 (14 KO). Przemysław Saleta się nie hamował. Ostra krytyka pod adresem Tomasza Adamka