- Mocno trenuję, ale i tak byłem cały czas w formie. Do walki potrzebuję czterech tygodni sparingów i będę gotowy... Nie cenię ani Joshuy, ani Usyka. AJ to napompowany kulturysta, który nie umie boksować. A Usyk to pompowany zawodnik wagi średniej - powiedział obecny mistrz WBC Fury. - Usyk miał kilka walk w wadze ciężkiej i nagle ludzie myślą, że jest jakimś legendarnym mistrzem. A z kim on walczył? Najpierw z Chazzem Witherspoonem, który dał mu trudną walkę, potem z Dereckiem Chisorą, który moim zdaniem pokonał Usyka, a na końcu dwa razy z kulturystą Joshuą. Czy to jest najlepszy dorobek w dziejach? Nie sądzę. W wadze ciężkiej jest tylko jeden lider. I jestem nim ja - dodał Brytyjczyk. Boks. Tyson Fury nie jest skromny - Pokonałem najdłużej urzędującego mistrza: Władimira Kliczkę, znokautowałem najmocniej bijącego zawodnika w historii: Deontaya Wildera. Jestem pieprz... królem, nikt nie jest w stanie mnie pokonać. Nie obchodzą mnie już pasy, nikt nie zdobył ich więcej ode mnie. IBF, WBA, WBO, WBC, IBO, "The Ring" - zdobyłem wszystko (...). Usyk może być liderem rankingów bez podziału na kategorie, ale to nic nie znaczy. Przebiję go pięścią na wylot, jeżeli na znokautuję go do końca szóstej rundy, to będę rozczarowany - kontynuował olbrzym z Wilmslow. - Jestem najlepszy we wszechświecie, najlepszy w historii. Pokażę wszystkim, co olbrzym robi z karłem. Chociaż słyszałem, że Usyk nie chce się bawić z tatusiem Tysonem. Że dyga. Cóż, to jednostronna walka. Pojedynek z Wilderem był większy niż walka z tym idiotą Usykiem. On nie ma osobowości, kopiuje cudze numery. Jeżeli nie pokonam Usyka, to nie jestem wiele wart. Namierzę go i zniszczę - podsumował temat "Król Cyganów".