Fury i Kliczko spotkają się 24 października. Choć faworytem jest Ukrainiec, Anglik przekonuje, że bez względu na wynik walki kibice otrzymają dużą dawkę emocji. - Pier... mnie to, pobiję go - odpowiedział, zapytany o ewentualne problemy z arbitrem. - Wygram, zremisuję czy przegram - zgarnę dużo pieniędzy, dlatego zamierzam zapewnić rozrywkę. Zrobię, co w mojej mocy. Wejdę do ringu, żeby go zranić, żeby dać ludziom krew i dobrą walkę. Albo ja zostanę znokautowany, albo on. Potrzebuję nokautu do zwycięstwa, nie wygram przecież w Niemczech na punkty. Chyba nie myślicie, że dostanę tam zwycięstwo w walce z supermistrzem, którego wszyscy kochają? - mówi kolos z Manchesteru. Pięściarze zaboksują o pasy WBO, WBA Super, IBF oraz IBO w wadze ciężkiej. Pojedynek odbędzie się w ESPRIT arena.