W brytyjskim starciu na londyńskim Wembley Fury (32-0-1, 23 KO) znokautował Dilliana Whyte'a (28-3, 19 KO). Dla tego drugiego była to trzecia porażka w karierze i trzecia przed czasem. Fury przyznał po walce, że chciał zakończyć karierę już po trzecim starciu z Amerykaninem Deontayem Wilderem, ale do pozostania przekonała go możliwość boksowania na Wembley. Teraz jednak ma już nieodwołanie zawiesić rękawice na kołku jako niepokonany mistrz świata. Po triumfie "Króla Cyganów" głos zabrali przedstawiciele tej dyscypliny sportu. "Jeden z najwybitniejszych zawodników wagi ciężkiej w historii. Nigdy wcześniej nie widziałem takiego gościa. Fury jest niesamowity" - powiedział Shakur Stevenson, mistrz świata dwóch kategorii. "Mamy szczęście, że w boksie jest ktoś taki jak Fury. Cóż za kapitalny wojownik" - dodał Robeisy Ramirez, dwukrotny mistrz olimpijski. Boks. Tyson Fury znokautował Dilliana Whyte'a Fury zapewnił sobie zwycięstwo w szóstej rundzie, kiedy trafił ciosem podbródkowym Whyte'a, posyłając go na deski. Ten jeszcze wstał, ale nie był w stanie kontynuować walki. "Świetna walka z wykonaniu Tysona. Wyprowadzał dużo lżejszych ciosów z różnych kątów, usypiał, a potem uderzył świetnym podbródkowym. Tak to rozegrał, że Whyte nawet nie wiedział, skąd nadleciał ten cios. Chciałbym, żeby pozbierał wszystkie pasy" - mówił Lennox Lewis, były król wszechwag. "Tyson zawsze był skromny i pełen szacunku, dlatego go kochamy. Upadł, ale powstał i wrócił na sam szczyt. Dobra robota mistrzu, teraz ciesz się czasem z rodziną" - stwierdził Amir Khan, były mistrz świata w limicie 63,5 kg. Sam Fury natomiast zapowiedział: "Nie interesuje mnie Usyk czy Joshua. Teraz chętnie podążę śladami Mayweathera i będę toczyć walki pokazowe, jak choćby z Francisem Ngannou". Ukrainiec Ołeksandr Usyk ma walczyć w czerwcu w obronie trzech pasów wagi ciężkiej w rewanżowym starciu z Brytyjczykiem Anthonym Joshuą.