W sobotni wieczór na ringu w Belfaście Fury bez trudu pokonał Pianetę, wygrywając każdą z dziesięciu rund. Jego kolejnym rywalem będzie Deontay Wilder (40-0, 39 KO)."Po walce Wilder mi pogratulował i powiedział, że to był dobry występ. Pokazałem, jak dobrze potrafię unikać ciosów, udowodniłem też, że mogę przeboksować 10 rund w dobrym tempie, będąc przy tym zawodnikiem niewygodnym i nie przyjmując wielu uderzeń. Mogłem stać naprzeciw rywala i wymieniać z nim ciosy, mogłem go zmieść z ringu, ale nokaut w pierwszej rundzie nie był mi potrzebny. Potrzebne mi były rundy, taki był plan" - oznajmił były mistrz wagi ciężkiej.Na konferencji prasowej po pojedynku wtórował mu Frank Warren."Ludzie chcą oczywiście oglądać nokauty, ale Tyson potrzebował rund. Rozmawialiśmy o tym przed walką, powiedziałem mu: Żadnych wygłupów, spróbuje go skończyć, jeśli będziesz mógł. Tyson odparł, że potrzebuje rund, i miał rację" - stwierdził.Walka z Wilderem, posiadaczem tytułu WBC, odbędzie się prawdopodobnie w listopadzie w Las Vegas.