W maju Tyson Fury poniósł swoją pierwszą porażkę, ulegając na punkty po niejednogłośnej decyzji Ołeksandrowi Usykowi. Nieźle rozpoczął i zakończył 12-rundowy pojedynek, ale "środkowe" odsłony pojedynku sprawiły, że nie miał szans na kartach punktowych - wiele osób i tak dziwiło się, że jeden z arbitrów wskazał zwycięstwo "Króla Cyganów". Sam zainteresowany już ma zakontraktowany rewanż na 21 grudnia. Tym razem stawką nie będzie komplet pięciu pasów, lecz cztery, bo ten federacji IBF musiał zostać zwakowany przez Usyka, a we wrześniu przejmie go Anthony Joshua lub Daniel Dubois. Ukrainiec w razie grudniowej porażki oddałby tytuły WBA, WBC, IBO i WBO. Sprawa tego ostatniego robi się coraz ciekawsza. Jeśli Fury wygra grudniowy rewanż, to może stanąć przed sytuacją niemal bez dobrego wyjścia. Już w zeszłym roku mówił, że jedynym pięściarzem, z którym nigdy nie wyjdzie do ringu jest Joseph Parker. Okazuje się, że po potencjalnym triumfie nad Usykiem może zostać zmuszony do obowiązkowej obrony pasa WBO właśnie przeciwko swojemu wieloletniemu sparingpartnerowi i przyjacielowi. Wygrana Fury'ego z Usykiem może doprowadzić do ciekawych skutków Jakie wtedy byłyby opcje? Pierwszą z nich jest zwakowanie pasa, co byłoby wręcz szokujące, a drugą zapłacenie Parkerowi bardzo dużej kwoty, by odstąpił od tego pojedynku i dał się zastąpić innym zawodnikiem. Taki ruch nazywa się w terminologii pięściarskiej "Step-Aside deal". Portal talksport.com twierdzi, że Nowozelandczyk prawdopodobnie zgodziłby się na taką operację, "aby uniknąć przyprawiania swojego przyjaciela o ból głowy". Z drugiej strony 32-latek też ma swoje ambicje, zarówno sportowe, jak i finansowe. Niekoniecznie podziela zdanie Fury'ego o braku chęci do zmierzenia się między linami. - Jeśli kiedykolwiek doszłoby do tego, a Tyson byłby numerem 1, a ja numerem 2 i nie byłoby nikogo innego do walki, a to mogłoby pomóc mi i mojej rodzinie w zabezpieczeniu nas do końca życia, to myślę, że Tyson i ja moglibyśmy zrobić coś razem. Mam jednak ogromny szacunek dla tego faceta i tego, co zrobił dla mojej kariery i gdyby nie on, nie byłbym tu, gdzie jestem dzisiaj - powiedział na początku tego roku. Wszystkie te dywagacje zakończą się jednak, jeśli Usyk obroni mistrzowskie tytuły, a pokazał w maju w Rijadzie, że jest w życiowej formie. Wtedy sytuacja może przybrać całkowicie skrajny obraz, nawet taki, w którym "Król Cyganów" zakończy karierę, o czym mówił trener jego najbliższego oponenta Fiodor Łapin.