Javan Hill (nowy trener Fury'ego): Spotka się dwóch wielkich mistrzów i nie możecie przegapić tej walki. Dzięki nim waga ciężka znów jest najciekawszą dywizją w boksie. Tyson to najlepszy bokser wagi ciężkiej, a Deontay to największy puncher, być może nawet największy w historiiShelly Finkel (doradca Wildera): Bardzo lubię Fury'ego i mam nadzieję, że po nokaucie podniesie się i wróci zdrowy do wrestlingu.Tyson Fury: W pierwszej walce już go pobiłem. Tym razem dostanę to, czego chciałem, a nie dostałem za pierwszym razem, czyli jego zielony pas. On wie, że przegrał w grudniu 2018 roku, teraz również przegra. Szuka na okrągło wymówek o jakiejś kontuzji czy chorobach, ale mogę wam obiecać, że skopię mu tyłek. Tym razem nie muszę zrzucać kilogramów, tylko skupiam się na treningach. Będę szybszy i jeszcze bardziej "śliski" niż za pierwszym razem. On dużo gada, ale dzięki temu moje zwycięstwo będzie smakowało jeszcze lepiej. Zraniłem Wildera dwa albo trzy razy w pierwszej walce. Dostałem dwie "bomby" i padłem, ale wstałem. Nie chodzi o to, czy padasz czy nie, tylko o to, czy jesteś wojownikiem i potrafisz się podnieść. Po pierwszej potyczce wiem już, że nie dostanę wygranej na punkty, dlatego tym razem chcę wygrać przed czasem. I z całego serca, mówię szczerze, poszukam nokautu numer 21. To będzie inna walka. Znokautuję go do końca drugiej rundy!Deontay Wilder: To będzie największa walka naszej ery wagi ciężkiej i nie mogę się już jej doczekać. Zawsze jestem w formie startowej, ale tym razem będę w szczytowej formie, najlepszej w karierze. Znokautowałem go już w pierwszej potyczce, tym razem znów to zrobię i dokończę niezałatwione sprawy z pierwszej walki. Wtedy wyratował go sędzia ringowy. 22 lutego skończę również te brednie o jakimś "mistrzu liniowym". On wie, że przegrał pierwszy pojedynek, dlatego też zmieniał teraz trenerów. Jeśli wierzyłby w to co mówi, to po co zatrudniałby aż tylu trenerów? Zapowiada, że będzie lepiej przygotowany, ale na moją siłę nie można się przygotować. Mamy niedokończone porachunki, ale dokończę te sprawy i ciężko go znokautuję. To ja jestem królem dżungli. Cieszę się, że Fury znalazł drugą pracę we wrestlingu, bo po tej walce będzie musiał zająć się czymś innym. - Podczas przygotowań do pierwszej walki złamałem rękę i musiałem sobie zrobić przerwę. Tym razem kontuzje mnie omijają i to będzie ta różnica. W rewanżach radziłem sobie lepiej, bo wiedziałem na co stać moich rywali. I teraz będzie podobnie. Sprowadziliśmy na obóz różnych sparingpartnerów, o różnych stylach, którzy przygotują mnie jeszcze lepiej. Pierwsza walka z Furym była również pierwszą walką w PPV. Byłem przemotywowany, za bardzo się tym przejąłem, ale tak jak w rewanżu z Ortizem, będę tym razem spokojniejszy i bardziej opanowany. On ma w pamięci to, co wydarzyło się za pierwszym razem. Widać przecież, jak bardzo się denerwuje. On już teraz wie, co go czeka. Uwierzcie mi, znokautuję go!