- On nie wejdzie mi do głowy, tak jak zrobił to z Kliczką - odpowiada Deontay Wilder (40-0, 39 KO), mistrz świata wagi ciężkiej federacji WBC. Pojedynek już 1 grudnia w Los Angeles. - Nie spotkałem dotąd tak niewygodnego i nieprzewidywalnego przeciwnika jak on, mam jednak dobry podkład, bo zarówno Szpilka, jak i Ortiz, również byli bardzo niewygodni. W tamtych walkach musiałem być konsekwentny i wyczekać swojej szansy. On próbuje wytrącić mnie z równowagi, nie ma jednak mowy o tym, by udały mu się te sztuczki, które udały mu się z Kliczką. Nie wejdzie do mojej głowy i nie namiesza mi w niej - zapewnia Wilder, który spodziewa się, że kibice kupią PPV w licznie 2,5 miliona! Dużo rozsądniejszy wydaje się szef sportu w stacji Showtime, który zadowoliłby się każdą liczbą powyżej 400 tysięcy sprzedanych przyłączy pay-per-view. - W tej walce nie chodzi o pieniądze. Mam ich wiele. Tu chodzi o spuściznę oraz bycie zapamiętanym jako ktoś wielki. Pokonałem co prawda Kliczkę, kończąc jego długie panowanie, ale Kliczko był już w podeszłym wieku. Wilder natomiast jest w szczytowym momencie kariery. I to jest różnica. Dopiero pokonując Kliczkę i Wildera przejdę do historii - stwierdził Fury.