- Nie ma bardziej odpowiedniego stadionu na tę walkę. Boksowałbym z Joshuą już w październiku, ale myślę, że Kliczko weźmie rewanż - mówi 28-latek. - Sądzę, że w głębi duszy nie chce jeszcze ze mną walczyć. Joshua męczył się z Kliczką, a ja zabrałem go do szkoły, zabawiłem się z nim, boksowałem dosłownie z rękami z tyłu, a i tak unikałem jego ciosów. Oni (Joshua i jego ludzie - przyp.) nie są jeszcze gotowi na coś takiego - dodaje. Fury od dawna zapowiada, że pokona AJ-a, o którym kpiąco mówi, że jest bardziej kulturystą niż pięściarzem. - Wielu ludzi mówi, że AJ mnie pokona, ale powtarzam to od dawna - nasz sport to szermierka na pięści, a nie zawody kulturystyczne czy zmagania strongmanów. Joshua to dla mnie łatwa walka - podkreślił "Król Cyganów". Były mistrz wagi ciężkiej, który pauzuje od zwycięstwa nad Władimirem Kliczką (64-5, 53 KO) w listopadzie 2015 roku, zamierza wrócić na ring 8 lipca na gali w Londynie. Wcześniej musi jeszcze wyjaśnić pozytywny wynik testu antydopingowego, który przeprowadzono u niego na kilka miesięcy przed starciem z Ukraińcem. W jego organizmie wykryto wtedy nandrolon, co sprawiło, że został zawieszony przez brytyjski związek bokserski. - Nigdy w życiu nie brałem dopingu. Ci ludzie mogą sobie gadać, co im się podoba, ale ja pozwę ich do sądu za to, co mi zrobili. Skoro brałem doping, to dlaczego mnie nie zdyskwalifikowali? Mówiąc szczerze, w ogóle nie chciałem wtedy żyć. Co innego, gdybym rzeczywiście oszukiwał. Ale tego nie zrobiłem. Pokonałem Kliczkę dzięki swoim umiejętności. Nie potrzebuję dopingu, i bez tego jestem olbrzymem - oznajmił Fury.