W zgrupowaniu w Wiśle uczestniczy 16 pięściarzy, ale nie ma w tym gronie złotych medalistów MP w Kaliszu: Zakrzewskiego, Jabłońskiego, Tryca i Toborka. - Zakrzewski ma pękniętą kość kciuka lewej ręki, zaś Tryc zapalenie w stawie łokciowym. Ich na pewno zabraknie w turnieju Stamma - powiedział Ludwik Buczyński, który przez wiele lat prowadził kadrę narodową, a obecnie jest asystentem Białorusina Walerego Korniłowa. W stołecznych zawodach nie weźmie też udziału Jabłoński, który w ostatnich dniach przyjmował antybiotyk ze względu na silne przeziębienie. - Ze zdrowiem jest lepiej, ale nic na siłę, dlatego tym razem zabraknie mnie w turnieju Stamma. Bez sensu jest wychodzenie do ringu bez odpowiedniego przygotowania i tylko po przegraną. W pierwszym półroczu kadra będzie miała inne sprawdziany międzynarodowe, więc wolę poczekać i pokazać się z najlepszej strony - powiedział Jabłoński. W ekipie Korniłowa zabraknie też mierzącego 195 cm "superciężkiego" Toborka. To kolejny zawodnik, po Zakrzewskim i Jabłońskim, który w tym sezonie walczył w zawodowej lidze World Series of Boxing w barwach Hussars Poland. - Gdyby nie władze Husarii, nie miałbym żadnych pieniędzy z boksu. Teraz jest przerwa w rozgrywkach WSB, więc zapewne będę musiał wrócić do pracy w kopalni. Ale jestem gotów połączyć sport z zarabianiem na życie - dodał Toborek, który przez kilka lat był górnikiem. W najwyższej wadze Korniłow chce sprawdzić Ukraińca Serhija Werwejko, który stara się o polski paszport. Rok temu zwyciężył w turnieju poświęconym pamięci Feliksa Stamma.