Trzęsienie ziemi u Usyka. Pilny wpis Ukraińca, sensacyjna decyzja faktem
Takiej wiadomości z obozu Ołeksandra Usyka nikt się nie spodziewał. Przede wszystkim nie w takim momencie, gdy już za niespełna miesiąc najlepszy pięściarz kategorii ciężkiej i jedna z legend boksu zawodowego w historii, przystąpi do boju z Danielem Duboisem. Mowa o arcyważnym starciu, po którym 38-letni Ukrainiec po raz drugi może stać się niekwestionowanym mistrzem świata królewskiej kategorii wagowej. "Trzęsienie ziemi" ujawnił wieloletni promotor magika boksu, Aleksander Krasiuk.

- Nowy, niekwestionowany mistrz świata wagi ciężkiej zostanie ukoronowany w sobotę 19 lipca na stadionie Wembley, czyli siedzibie angielskiej kadry piłkarskiej, gdzie mistrz świata WBC, WBO i WBA Ołeksandr Usyk oraz mistrz świata IBF Daniel Dubois staną do walki o wszystkie pasy w historycznym wydarzeniu na ziemi brytyjskiej, transmitowanym na żywo przez DAZN Worldwide i promowanym przez promotora z Galerii Sław Franka Warrena z ramienia Queensberry oraz grupę Ready To Fight - czytamy na oficjalnej stronie brytyjskiej stajni, która promuje nadchodzące święto boksu.
Sensacja! Menedżer Usyka ogłasza, niespodziewana decyzja faktem
Usyk już raz rzucił Duboisa na deski, ale teraz temperatura wokół starcia jest jeszcze większa. Po pierwsze, kolos z Anglii stał się lepszym pięściarzem niż był nim dwa lata temu, a ponadto niesamowita jest stawka walki. Usyk, jeśli zachowa status pięściarza niepokonanego, po raz drugi w krótkim czasie zgromadzi wszystkie pasy w kategorii ciężkiej. Po raz pierwszy uczynił to przy okazji pierwszej batalii z Tysonem Furym. Ewentualna wygrana Duboisa byłaby sporą niespodzianką, ale także dowodem na to, że genialny Usyk jest także zwykłym śmiertelnikiem, którego w końcu również jest w stanie naruszyć ząb czasu.
Usyk częstokroć powtarzał, czym potwierdzał swój ultraprofesjonalizm, że w momencie, gdy ruszają przygotowania do walki, staje się się maszyną. Wówczas, oczywiście nie licząc sztabu szkoleniowego i współpracowników, dostęp do niego mają tylko najbliżsi. Od innych nawet nie odbiera telefonów, by w najmniejszym stopniu nie tracić koncentracji i skupienia na katorżniczej pracy. Tym bardziej zdumiewające jest to, co obiegło świat za sprawą prawej ręki Ukraińca, Aleksandra Krasiuka.
A w zasadzie już byłej prawej ręki, bo rodak mistrza z Symferopola ogłosił, że po tuzinie wspólnych lat pełnych sukcesów, ich drogi właśnie się rozeszły.
"To była niesamowita podróż - 12 lat niewiarygodnych sukcesów. Dwóch młodych marzycieli spotkało się, aby zmienić zasady gry. W 2013 roku dałem wam słowo i dotrzymałem go. Wtedy nikt nie wierzył, że jesteśmy w stanie osiągnąć to, co sobie założyliśmy. Ale dzięki łasce Boga wykonaliśmy misję niemożliwą" - napisał Krasiuk. A następnie zaczął wymieniać kamienie milowe, które wspólnie osiągnęli.
"Wrzesień 2016 - mistrz WBO wagi junior ciężkiej; styczeń 2018 - mistrz WBO i WBC wagi junior ciężkiej; lipiec 2018 - niekwestionowany mistrz wagi junior ciężkiej; wrzesień 2021 - mistrz WBO, WBA i IBF wagi ciężkiej; maj 2024 - niekwestionowany mistrz wagi ciężkiej. Spełnienie marzeń!!! Dziękujemy za wszystko, przez co przeszliśmy. Niech Bóg cię błogosławi i pokieruje twoimi kolejnymi krokami. Dzięki Bogu za wszystko" - obwieścił Krasiuk.
Wydaje się, że w obozie Ukraińca musiało nastąpić nagłe tąpnięcie, bo inaczej trudno sobie wyobrazić, że w tak newralgicznym momencie dochodzi do takiej rewolucji. Pytanie, czy te wydarzenia mogą wpłynąć na dyspozycję Usyka w walce. Oczywiście nie tyle fizyczną, ile mentalną, a wiemy, że na najwyższym poziomie każdy procent może okazać się na sukcesu lub porażki.


